Pewien miliarder zaprosił grupę atrakcyjnych modelek, aby jego córka mogła wybrać sobie nową mamę — ale mała dziewczynka wskazała na pokojówkę i powiedziała: „Chcę, żeby została moją mamusią”.

W posiadłości Whitmore znów panowała cisza – ta gęsta, nienaturalna, w której nawet zegary boją się tykać.
Edward Whitmore, właściciel fortuny i imperium technologicznego, siedział w skórzanym fotelu przy długim stole. W jego dłoni drżał kieliszek z burgundzkim winem, a w spojrzeniu po raz pierwszy od lat czaił się niepokój.

Anna, młoda pokojówka, stała nieruchomo przy drzwiach. Miała na sobie prostą czarną sukienkę, włosy spięte w surowy kok, a jednak w jej postawie było coś, czego nie miały tamte kobiety – ciepło.

Sophie siedziała naprzeciw ojca, nogi zwisające z wysokiego krzesła. Wciąż miała na sobie różową sukienkę, z której wystawał jeden rozwiązany kokardkowy pasek.

— Tato — powiedziała spokojnie. — Powiedziałam, że wybieram Annę.

Jej ton był niepodważalny.

Edward odchrząknął.
— Sophie, kochanie… Anna jest tylko…

— Nie mów „tylko” — przerwała dziewczynka. — Mama też była „tylko” dla wszystkich innych. Ale dla mnie była wszystkim.

Cisza.

Anna zrobiła krok w tył. Chciała coś powiedzieć, przeprosić, zaprzeczyć — ale słowa nie przeszły jej przez gardło.


Rozdział I: Kobieta z przeszłością

Kiedy reszta służby zniknęła, a dom pogrążył się w półmroku, Edward wezwał Annę do gabinetu.
Siedział przy biurku, dłonie splecione jak w modlitwie.

— Panno Novak — zaczął, używając jej nazwiska z przesadną uprzejmością. — Proszę mi powiedzieć wprost. Co pani zrobiła mojej córce, że tak panią uwielbia?

Anna uniosła wzrok.
— Nic. Po prostu ją słuchałam.

— Słuchała pani?

— Tak. — Jej głos był miękki, ale stanowczy. — Kiedy pan wychodził, ona siedziała w pustym pokoju i mówiła, że wciąż czeka, aż pan ją zauważy.

Edward odsunął się od biurka, jakby dostał cios.
— Niech pani nie próbuje mnie pouczać.

Anna nie drgnęła.
— Nie śmiałabym.

Wstała, już miała wyjść, ale wtedy on zauważył coś na jej nadgarstku — cienką, srebrną bransoletkę z wygrawerowanym napisem: Sophie.

— Skąd to pani ma? — spytał chłodno.

— Dostałam… od pańskiej córki.

Ale Edward nie był przekonany. Jego analityczny umysł, który zbudował miliardowy majątek, podpowiadał mu, że coś się nie zgadza.


Rozdział II: Zaginione lata

Nocą nie mógł zasnąć. Przeglądał dokumenty personalne Anny.
Żadnych krewnych. Brak historii medycznej sprzed pięciu lat. Referencje – perfekcyjne, aż zbyt perfekcyjne.

Kiedy nazajutrz zlecił prywatne śledztwo, wyniki zszokowały go: Anna Novak nie istniała przed rokiem 2016.

A w 2016 roku — tego samego dnia — jego żona, Eleanor Whitmore, zaginęła w wypadku samochodowym w Alpach.

Ciała nigdy nie odnaleziono.


Rozdział III: Złudzenie

Wieczorem Edward obserwował Annę z ukrycia. Siedziała w pokoju Sophie, czytając bajkę o dziewczynce, która potrafiła rozmawiać z duchami. Głos miała spokojny, melodyjny — aż zbyt znajomy.

Sophie wtuliła się w nią, szeptając:
— Wiem, że mama do mnie wróciła.

— Co ty mówisz, skarbie? — spytała Anna, ale w jej oczach zamigotało coś dziwnego.

Dziewczynka uśmiechnęła się sennie.
— Czuję to. Pachniesz tak samo jak ona.


Rozdział IV: Odkrycie

Trzeciego dnia Edward wszedł do piwnicznego archiwum, gdzie przechowywano jego rodzinne nagrania.
Włączył stare wideo: Eleanor śmiała się, trzymając małą Sophie na rękach. I wtedy… zauważył coś.

Na jej szyi błyszczała taka sama bransoletka jak ta, którą nosiła Anna.

Nie spał całą noc.
Kiedy nad ranem zobaczył Annę w ogrodzie, promienie słońca odbiły się od jej twarzy i nagle przez moment zobaczył tam Eleanor.

Ten sam kształt ust. Ten sam cień pieprzyka przy szyi.

Podszedł do niej gwałtownie.
— Kim pani jest?

Anna wzięła głęboki oddech.
— Tą, której nigdy nie szukałeś.


Rozdział V: Prawda, która nie miała istnieć

Historia, którą mu opowiedziała, brzmiała jak szaleństwo.
Po wypadku Eleanor nie zginęła. Została odnaleziona przez wiejskiego lekarza w małej alpejskiej wiosce. Straciła pamięć, miała blizny, nie wiedziała, kim jest.
Przez lata żyła pod nazwiskiem Novak. Dopiero gdy zobaczyła w gazecie zdjęcie Sophie, zaczęły wracać wspomnienia.

Ale zamiast od razu wrócić, Eleanor… postanowiła zobaczyć, jak żyją bez niej.
Zgłosiła się jako pokojówka.

— Chciałam tylko spojrzeć na nią raz — szeptała. — A potem… nie umiałam odejść.

Edward milczał długo.
— A więc pozwoliłaś mi wierzyć, że umarłaś.

— Ty pozwoliłeś nam żyć jak obcy.


Rozdział VI: Ostatni wybór

W nocy rozległ się krzyk. Sophie.
Kiedy wbiegli do jej pokoju, dziewczynka siedziała na łóżku, twarz biała jak kreda.
— Widziałam ją w lustrze — wyszeptała. — Mamusię… ale była inna. Zła.

Edward spojrzał na Annę.
W tym samym momencie w holu zgasły światła.

Z ogrodu wdarł się przeciągły dźwięk alarmu.
Ktoś próbował dostać się do posiadłości.

Na monitorach ochrony widać było kobietę — tę samą, z wypadku sprzed lat. Eleanor Whitmore, cała w popiele, z blizną na policzku.

Ale jak to możliwe, skoro Anna stała obok?

Edwardowi zrobiło się ciemno przed oczami.


Rozdział VII: Złudzenia i odbicia

Kiedy odzyskał przytomność, leżał w fotelu w gabinecie. Obok siedziała Sophie, a w drzwiach stał detektyw policji.

— Panie Whitmore, znaleźliśmy Annę Novak w ogrodzie. Nie żyje.

— Co?

— Prawdopodobnie wypadła z tarasu.

Edward spojrzał na Sophie, ale dziewczynka tylko potrząsnęła głową.
— To nie była ona, tato. To lustro.

Kilka dni później śledztwo ustaliło, że Anna była rzeczywiście Eleanor Whitmore. Zmarła wskutek urazu głowy po upadku.
Ale kamera zarejestrowała coś niepojętego: na tarasie stały dwie kobiety — identyczne. Jedna pchnęła drugą.

Drugiej nigdy nie znaleziono.


Epilog

Rok później Edward sprzedał posiadłość. Sophie wróciła do dawnego, cichego życia.
Czasem jednak, w nowym domu, dziewczynka przystaje przed lustrem i szeptem mówi:
— Mamo, wiem, że tam jesteś.

I wtedy w odbiciu przez sekundę widać cień kobiety w czarnej sukni, z bransoletką na nadgarstku, która szepcze:

„Zawsze będę cię chronić, nawet jeśli ojciec nigdy nie uwierzy.”

Leave a Comment