Prawdziwa miłość ponad wszystko
Byliśmy w połowie śpiewania „Sto lat”, kiedy moja matka głośno przełknęła ślinę, dźwięk ten przeszył całą radość jak ostry nóż. Tatum, która wciąż szeroko uśmiechała się przed swoją tortową zdobyczą, mrugnęła do niej, z kawałkiem kremu na nosie.
Wyglądała dokładnie jak bliźniaczka mojej żony. Miała te same falujące ciemne włosy, te same dołeczki, te same miękkie policzki, które stawały się różowe na słońcu.
Tatum nawet pochylała głowę w ten sam sposób.
Trzymałem Carter’a na biodrze, delikatnie kołysząc go w rytm piosenki. Miał moje oczy, moje włosy, nawet moje stare pasmo. Nikt nigdy nie wątpił, że jest moim synem.
Ale ludzie zawsze wątpili w Tatum. Głównie moja matka, Catherine.
Teraz moja matka stuknęła łyżeczką o kieliszek wina. To był jeden z tych ostro brzmiących, celowych dźwięków, które przerywały śmiech jak nóż. Wszyscy zamilkli.
Tatum wciąż się uśmiechała, jej policzki różowe od emocji i tortu. Stała tam dumna, z koroną na głowie, trzymając ręce złożone na piersi, czekając na kolejną niespodziankę.
„Mam coś ważnego do powiedzenia,” powiedziała Catherine, prostując plecy. Jej głos był wyraźny, a trochę zbyt ostry. „Szczególnie dla Byrona.”
Chloe zamarła obok mnie. Jej uśmiech zniknął jakby ktoś zgasił światło. Odruchowo sięgnęła po moją rękę, ale moja już była zaciśnięta w pięść.
„Mamo,” powiedziałem, podnosząc Carter’a wyżej na biodrze. „Nie teraz. Nie rób tego tutaj. Porozmawiamy później, kiedy moja córka dostanie kawałek tortu.”
Ona nie spojrzała na mnie. Po prostu ponownie przełknęła ślinę.
„Kilka miesięcy temu, kiedy Byron i Chloe musieli wyjechać, dzieci zostały u mnie. Miałam pewne… obawy, które uznałam za warte wyjaśnienia. Więc postanowiłam skorzystać z okazji, by poznać odpowiedzi. Prawdziwe odpowiedzi.”
Usta Chloe otworzyły się, ale nie wydobył się z nich dźwięk. Jej oczy spotkały moje, pełne paniki, szerokie, błagające. Kiwnąłem głową lekko, starając się ją uspokoić.
Ale moja matka nie skończyła. Sięgnęła do torebki, wyjęła złożoną kartkę papieru i trzymała ją w górze jak trofeum.
„Wysłałam próbkę do testu DNA. Użyłam swojej próbki, ponieważ jestem babcią… albo powinnam być. I porównałam ją z próbką Tatum. Wzięłam włos z jej szczotki do włosów. To wystarczyło do laboratorium. I oczywiście wyniki wróciły, potwierdzając to, czego się spodziewałam.”
W pokoju zapadła cisza. Wszyscy cicho oddychali, patrząc po sobie niepewnie.
Tatum obróciła głowę, by spojrzeć na swoją babcię, a jej wyraz twarzy zaciął się w cichym zamieszaniu. Potem spojrzała na mnie, jej brwi mocno ściągnięte.
„Tato?” wyszeptała.
„Catherine,” powiedziała Chloe, jej głos napięty i drżący. „Wystarczy. To się teraz kończy.”
Ale nie skończyła. Jeszcze nie.
„Ona nie jest twoją biologiczną córką, Byron,” powiedziała matka. „Tatum nie jest twoją córką i nie wiem, jak Chloe udało się oszukiwać cię przez ten cały czas. Ale teraz wszyscy znamy prawdę.”
Spojrzałem na moją córkę. Mrugnęła raz, potem drugi. Jej usta lekko rozchyliły się, ale nic nie wyszło. Zauważyłem, jak zaczynają jej drżeć ramiona, zanim jeszcze zdążyła zrozumieć, że płacze.
Jej małe rączki zacisnęły się w pięści, palce blade od napięcia. Dolna warga drżała, a broda zaciśnięta, jakby próbowała powstrzymać łzy… ale one już zaczynały spływać, jedna po drugiej.
Delikatnie postawiłem Carter’a na nogi i ruszyłem w stronę Tatum, klękając przed nią, żeby spojrzeć jej w oczy, ale było już za późno. Tama pękła. Tatum płakała, te ciche, szlochające łzy, które wstrząsają dzieckiem tak mocno, że wydaje się, iż ich małe ciała mogą się rozpaść.
„Nie miałaś prawa to robić,” powiedziałem, patrząc na moją matkę. „Jak mogłaś zrobić to jej? Na jej przyjęciu urodzinowym?!”
„Ona musiała się dowiedzieć. Ty musiałeś się dowiedzieć,” odpowiedziała matka, jakby oferowała nam prezent. „Wszyscy musieliśmy wiedzieć, że Chloe przez lata kłamała.”
Wzięłem Tatum w ramiona. Moja córka od razu się przytuliła, jakby bała się, że zniknę, jeśli jej nie przytulę. Jej ramiona owinęły się wokół mojej szyi tak mocno, że prawie bolało. Za mną Carter również zaczął płakać, przestraszony napięciem, tym, jak jego siostra przeszła od radosnej do złamanej w zaledwie kilka minut.
„Nie zrobisz jej tego,” powiedziałem, wstając, trzymając ją ochronnie. „Nie tutaj. Nigdy.”
„Ona nie jest nawet twoim dzieckiem!” krzyknęła matka. „A dlaczego nie jesteś zły na Chloe?”
„Wynoś się,” powiedziałem po prostu.
Usta mojej matki rozwarły się, przez chwilę wyglądała na zszokowaną. Potem zaśmiała się, raz. Zimno.
„Co proszę, Byron?”
„Słyszałaś mnie,” powiedziałem, stając wyprostowany, trzymając Tatum, która wciąż drżała w moich ramionach. „Wynoś się z mojego domu.”
„Za powiedzenie prawdy?”
„Nie, za upokorzenie dziecka w jej dniu. I za próbę zniszczenia tej rodziny. A, mamo, za to, że myślisz, iż krew znaczy więcej niż miłość.”
Spojrzała po pokoju, jakby oczekiwała, że ktoś ją wesprze. Nikt tego nie zrobił. Odwróciłem się do Chloe, która trzymała teraz Carter’a i delikatnie pocierała mu plecy. Jej oczy były szkliste, ale jeszcze nie spadły żadne łzy.
Jeszcze nie.
Catherine wybiegła. Drzwi zatrzasnęły się tak mocno, że nóż do tortu zabębnił na stole.
„Hej,” szepnąłem do Tatum, przytulając ją bliżej. „Nic z tego się nie liczy. Żadne słowo, które powiedziała babcia, niczego nie zmienia.”
Znów pochlipywała, wstrzymując oddech.
„Jesteś moja, Tatum. Zawsze. Zawsze byłaś moja.”
Nie odpowiedziała, tylko kiwnęła głową na moim ramieniu. To mi wystarczyło.