Trudne Relacje z Teściową i Droga do Prawdziwej Miłości

– Kim właściwie jesteś?! Tutaj nie znasz się na niczym i nie masz prawa się nazywać! – Antonia Sergiejewna spojrzała na Marinę z góry, jakby widziała przed sobą owada.

– Nie pozwolę, aby ktoś tak się ze mną obchodził w moim własnym domu. Może powinnaś odejść – odpowiedziała Marina spokojnie.

– Mnie? Odejść? To ty wylądujesz na bruku! – Antonia zwycięsko spojrzała na synową: w końcu przywołała ją do porządku! – Prawda, Ilyuszka?

Antonia przeniosła wzrok na syna. Ilya zapadł się w fotel, blady, wycierał pot drżącą ręką z czoła, a jego spojrzenie pełne było prawdziwego strachu w kierunku Mariny.

– M-m-mamo, proszę, przestań – w końcu wyjąkał. – Nie znasz całej prawdy…

– Naprawdę? To czego nie wiem? To twoje mieszkanie, a Marina to tylko lokatorka. Podoba jej się, że krążysz wokół niej.

– Naprawdę?! – zaśmiała się Marina, zwracając się do Ilyi. – Dobrze, kochanie, przenocuję u przyjaciółki. Mam nadzieję, że się już więcej nie spotkamy.

Potem odwróciła się do teściowej.

– Antonia Sergiejewna, sądzę, że powinna pani porozmawiać z synem. Jestem pewna, że odkryjecie wiele nowych rzeczy.

Marina ponownie się zaśmiała, wzięła torebkę, założyła buty i delikatnie zatrzasnęła drzwi. Teściowa niemal triumfalnie odprowadziła ją wzrokiem, po czym spojrzała na syna i dopiero wtedy uświadomiła sobie, jak wielki błąd popełniła, rozpoczynając tę rozmowę.

Korzenie i Ambicje Młodej Kobiety

Marina pochodziła z niewielkiej rodziny: była tylko ona i jej mama. Ojciec, który pracował jako polarnik, wyjechał ratować niedźwiedzie polarne niedługo po narodzinach córki. Wobec tego matka musiała oddać ją do żłobka i podjąć pracę, która miała elastyczny grafik, chociaż nie była tym, o czym marzyła. Bała się, że Marina powtórzy jej los.

– Marinko, kochanie, ucz się pilnie. Masz talent i możesz osiągnąć wszystko, czego zapragniesz!

– Dobrze, mamo. A o czym ty marzyłaś?

– Pragnęłam mieć własne studio piękności, gdzie pomagałabym kobietom odnaleźć swój styl – od włosów i makijażu po ubrania i sposób bycia.

– Mamusiu, świetnie szyjesz i masz doskonały gust! Co cię powstrzymało?

– Tak się ułożyło, ale na pewno spełnię to marzenie!

Gdy Marina miała szesnaście lat, mama otworzyła razem z dwiema przyjaciółkami studio urody. Choć ceny były wysokie, kobiety wychodziły od nich odmienione, a ich życie się zmieniało na lepsze. Marina dzięki swojej analitycznej naturze i dojrzałemu podejściu pomagała mamie opracować szczegółowy biznesplan, który komisja zatwierdziła bez zastrzeżeń.

– Kochanie, sądzę, że mogłabyś zostać świetną analityczką biznesową. Może wybierzesz kierunek związany z biznesem lub finansami?

– Mamo, czas jeszcze jest, pomyślę o tym…

  • Skończyła 9 klas szkoły podstawowej.
  • Podjęła naukę w kolegium.
  • Później kontynuowała studia na uniwersytecie.
  • Łączyła pracę z edukacją.
  • Pracowała jako sekretarka wieczorna, szybko zdobywając uznanie przełożonych.

Do 27 roku życia awansowała na stanowisko kierownicze. Zarząd bardzo cenił Marинę i nie chciał, aby odchodziła do konkurencji.

– Marina Nikolaevna, przepraszam za osobiste pytanie, ale czy planuje pani urlop macierzyński? – zapytał kiedyś nieco zawstydzony dyrektor.

– Pewnego dnia tak – odpowiedziała Marina z uśmiechem – ale na pewno będziecie o tym wcześniej poinformowani. Przede wszystkim zaproszę was na wesele, a po drugie… jeszcze nie znalazłam osoby, z którą chcę założyć rodzinę.

– Gdzie ci mężczyźni patrzą! – dyrektor teatralnie podniósł ręce i wybuchnął śmiechem.

– Oni nie chcą żon-kierowniczek, wolą żony-gospodynie domowe – wzruszyła ramionami Marina. – A ja mam wszystko zaplanowane: już mam samochód, za półtora roku odłożę na mieszkanie, które kupię od razu bez kredytu. Za miesiąc idę na kursy podnoszące kwalifikacje – widział pan dokumenty?

– Oczywiście, Marina Nikolaevna. Jesteś naszym skarbem! Zawsze się uczysz i motywujesz innych. Wszystkim przydałby się twój umysł! – szczery podziw wyrażał dyrektor.

– Nie, wszystkim nie – zaśmiała się Marina – inaczej konkurencja byłaby zbyt duża.

Trudności w Życiu Osobistym

Życie prywatne nie układało się Marinie najlepiej. Wielu mężczyzn czuło się niekomfortowo obok inteligentnej, silnej i niezależnej kobiety. Z Maksem byli razem pół roku, a potem zdecydowali się na wspólne mieszkanie. Niestety, wytrzymał tylko cztery miesiące.

– Nie dam rady! Wracam do domu, ciebie nie ma, nie ma obiadu, a ja jestem wykończony! Chcę jeść! – oburzał się Maks.

– Więc ugotuj, co ci przeszkadza?

– Ja?! Gotowanie to obowiązek kobiety! – oświadczył pogardliwie Maks.

– Dobrze. Jestem gotowa zostać w domu, gotować, sprzątać, dbać o siebie i przywitać cię piękną. Dasz radę zarobić tyle, co teraz plus moja pensja?

– Wow! Nie wiem, gdzie znajdę taką pracę – odpowiedział cicho Maks.

– Chcesz powiedzieć, że mamy żyć z jednej pensji?

Marina zapisała na papierze liczby i podała Maksowi.

– Zobacz, to koszt mojej pielęgnacji.

– Na rok czy pół roku?

– Na miesiąc, kochanie. Dasz radę?

– Wszystko jasne. Jesteś materialistką, chcesz tylko moich pieniędzy.

Marina więcej Maksa nie widziała. Za to pojawił się Egor – wesoły młody człowiek z solidnymi oszczędnościami i nieobciążającą pracą.

– Marina, czemu znowu dziś nie idziesz na imprezę?

– Mam pracę, mówiłam już…

– Praca nie ucieknie – odpowiedział Egor. – A jeśli ucieknie, czy nie potrafię zapewnić swojej dziewczynie wszystkiego?

– Egor, nudzi mnie tylko imprezowanie. Wolę w tym czasie czegoś się nauczyć…

– Ty taka kujonka!

Z Egorem również rozstała się szybko. Potem były kolejne nieudane związki, aż w dniu swojego 30. urodzin poznała Ilyę. Spotkali się przez przypadek w klubie, gdzie Egor również się znalazł. W odróżnieniu od innych znajomych Mariny, Ilya był spokojny, rozsądny i otwarty na nowe doświadczenia.

– Na jakie kursy się zapisałaś? Wow! Zapisz i mnie!

Mężczyzna interesował się dosłownie wszystkim, jednak okazało się to powierzchowne. Do 32 roku życia Ilya nie ustalił nawet, w jakiej branży chce się rozwijać zawodowo. Pracował na różnych stanowiskach: instalator klimatyzacji, sprzedawca materiałów budowlanych, ekspeditor, a nawet kierowca wozu strażackiego!

– Marina, kochanie, obudź się, śniadanie już gotowe! – Ilya wstawał wcześnie, by przygotować syrniki, smażone jajka i owsiankę. Na talerzu zawsze czekała na Marinę wesoła buzia.

– Ilyuszka, znowu owsianka się uśmiecha! – śmiała się Marina patrząc na oczy i uśmiech z malinowego dżemu na kaszy mannej.

– To dla ciebie, byś się też uśmiechała. A na znak miłości – kawa z sercem!

Po raz pierwszy w trzydziestu latach Marina czuła spokój i bezpieczeństwo przy mężczyźnie, który był jej bardzo bliski. Kiedy więc po kilku miesiącach Ilya poprosił ją o rękę, bez wahania się zgodziła. Siedzieli w kawiarni, planując uroczystość weselną.

– Kochanie, kupmy mieszkanie po ślubie, nie musimy całe życie mieszkać na wynajmie – zaproponowała Marina.

– Dobrze, ale muszę poradzić się mamy – zgodził się Ilya.

– Dlaczego? – zapytała zdziwiona Marina.

– Zawsze we wszystkim z nią konsultuję ważne sprawy.

– Ilyuszka, masz już 32 lata, czasem można zignorować mamę – zaśmiała się Marina.

W tym momencie za jej plecami ktoś teatralnie zachrząknął. Odwróciła się i ujrzała kobietę o wyraźnym podobieństwie do Ilyi – to musiała być jego matka.

– Witaj mamo – zaniepokojony Ilya wstał, podsunął mamie krzesło. – To moja mama, Antonia Sergiejewna, a to Marina.

– Miło mi – uśmiechnęła się Marina, wyciągając dłoń do teściowej.

– Mnie mniej – wręcz z obrzydzeniem zmarszczyła się teściowa.

– Skąd pomysł, że możesz decydować, jak mam rozmawiać z własnym synem? Co ty wiesz o “nie słuchaniu się”?

– Mamo, Marina żartuje! Po prostu nie wie, jak blisko się z tobą znamy i jak bardzo się konsultujemy – wtrącił się Ilya.

– A o zaręczynach też rozmawialiście? – mruknęła z przekąsem Marina.

– Oczywiście! – zdziwiła się Antonia. – Znam was, przemądrzałe dziewczyny: wybieracie drogie restauracje, musicie mieć prezenty, a potem – po sprawie!

– Właściwie to od miesiąca mieszkamy razem – wzruszyła ramionami Marina.

– Wiem! I moje zdanie jest takie: porządne dziewczęta nie wynajmują mieszkań. Mieszkają u rodziców. Tak więc… – zawiesiła głos teściowa.

Ten wieczór prawie zakończył się kłótnią między Ilyą a Mariną. Tylko jej dojrzałość pozwoliła załagodzić konflikt.

Najważniejsze punkty do zapamiętania:

  1. Antonia Sergiejewna nie akceptowała Mariny i próbowała narzucać swoje zdanie.
  2. Marina to niezależna i ambitna kobieta z własnym biznesowym planem życia.
  3. Życie osobiste Mariny cierpiało przez stereotypy i nieakceptacje mężczyzn.
  4. Ilya mimo wieku nie wiedział, czego chce zawodowo i życiowo.
  5. Po ślubie Marina podjęła samodzielne decyzje o zakupie mieszkania, co wzbudziło konflikt z teściową.

Nowy Dom i Kolejne Konflikty

Marina kupiła dwupokojowe mieszkanie w świetnym stanie w centrum miasta. Dokumenty sfinalizowała miesiąc przed ślubem, zleciła drobny remont oraz urządziła wnętrze. Klucze wręczyła mężowi po weselu.

– Po co to wszystko? – zmarszczył brwi Ilya.

– Jak to po co? – zdziwiła się Marina.

– Czemu nie skonsultowałaś tego ze mną i z mamą?

– Nie konsultowałam się z tobą, bo chciałam zrobić niespodziankę. A z Antonią Sergiejewną… cóż, ona nie ma nic wspólnego z naszym mieszkaniem.

– Może mama chciałaby, żebyśmy mieszkali bliżej niej – zaczął Ilya.

– Ja chcę tutaj i moje zdanie jest ważne.

– Zresztą, mama mogłaby dać ci rady na temat remontu. Na przykład ma dla nas wielką walizkę pościeli, obrusów i zasłon.

– Zasłony? – zapytała zdziwiona Marina.

– Tak, a do tych zasłon twoje tapety w ogóle nie pasują!

Marina chwilę milczała.

– Po pierwsze, to zasłony dobiera się do tapet, nie odwrotnie. Po drugie, poradziłam sobie sama, nie sądzisz?

– Mimo wszystko, mama mogłaby…

– Uwzględnię to – uśmiechnęła się Marina, choć nie miała zamiaru niczego zmieniać.

Następnego ranka po ślubie Antonia Sergiejewna przyszła z walizką z wyposażeniem na nowy dom.

– Antonia Sergiejewna – zaczęła od progu Marina – przyszła pani pomóc z rozpakowaniem? Ilya mówił, że potrafi pani robić to szybko i tak, by nic się nie uszkodziło.

– Jakie rzeczy?

– Jak to jakie? Przecież się przeprowadzamy! – uśmiechnęła się Marina, widząc dezorientację teściowej.

– Dokąd? Kiedy?

– Do naszego nowego mieszkania.

Marina spodziewała się gratulacji i radości, ale spotkała się z niezadowolonym spojrzeniem. Gdy stanęła plecami do niej, teściowa zwróciła się do Ilyi.

– Synku, nie rozumiem. Mówi, że się przeprowadza.

– Tak, mamo, mamy własne mieszkanie.

– Dlaczego nie powiedziałeś swojej matce o tak ważnym zakupie? – z rozpaczą gestykulowała Antonia Sergiejewna.

– Nie zdążyliśmy – próbował tłumaczyć się syn.

– Teraz widzę, że jakiś przesiadujący na twojej głowie krokodylik jest dla ciebie ważniejszy niż matka! Nie wychowałam cię, by ktoś cię wyciągał z rodziny! – wybuchła teściowa.

Marina jedynie uśmiechała się, obserwując jej tanie manipulacje. Chciała jej podać uspokajającą herbatkę, choć prawdopodobnie nie wystarczyłby jeden kubek.

– Antonia Sergiejewna, proszę, pojedź z nami! Pomoże pani ułożyć rzeczy – powiedziała z ironicznym uśmiechem Marina.

Teściowa nie zauważyła ironii. Chwyciła walizkę i popędziła w dół, jak dziecko, któremu obiecano cukierka.

– Ilyuszka, do twojego samochodu wsiadam? – zawołała z okna.

– Tak, mamo!

Marina zdziwiła się i spojrzała na męża.

– Do jakiego “twojego” samochodu? Czy coś przegapiłam?

– U nas w rodzinie to mężczyzna jest głową rodziny. Mama nie może pojąć, że samochód należy do ciebie i że ty nim jeździsz.

– Cóż, będzie musiała się z tym pogodzić.

Po spakowaniu prawie wszystkich rzeczy do przestronnego bagażnika, Marina wsiadła za kierownicę.

– Czy nie prowadzi Ilya?

– Nie, dziś to ja jestem kierowcą – powiedziała ironicznie Marina.

– Fuu, jak to wulgarnie, kobieta za kierownicą.

– Co w tym złego?

– To zajęcie dla mężczyzny. Kobieta ma siedzieć na miejscu pasażera. A twoje miejsce jest z tyłu, a ja z przodu. Tak jest bardziej honorowo.

– Macie stare, staroświeckie poglądy. Jeszcze powiesz, że kobieta nie może sobie sama kupić auta.

Antonia tylko się zaśmiała.

– Głupia! Myślisz, że skoro Ilya pozwolił ci wsiąść za kierownicę, to już jesteś właścicielką? Nie! Sama auta kupić nie potrafisz.

– A może sama zarobiłam? – Marina ledwie powstrzymywała śmiech.

– Wykluczone! Takie pieniądze można mieć tylko w nieuczciwy sposób – odrzekła zdecydowanie Antonia Sergiejewna.

Ilya siedział na tylnej kanapie blady i spocony. Marina kilkukrotnie wymownie spojrzała na niego w lusterku, ale mąż milczał. W końcu dojechali. Winda nie działała, więc na trzecie piętro weszli pieszo.

– Gdybyście się skonsultowali ze mną, mieszkalibyście w normalnym budynku!

– Antonia Sergiejewna, mam 30 lat, a twój syn 32. Jesteśmy już dorośli i sami możemy podejmować decyzje o zakupie mieszkania – odpowiedziała Marina, wkładając klucz do zamka.

– A ile pokoi? Dwa? Powinniście wziąć większe, i tak będziecie spłacać kredyt przez pół życia!

– Kupiliśmy od razu za gotówkę – wzruszyła ramionami Marina.

– Od razu? – rzuciła się na syna teściowa. – Na wakacje dla mamy nie ma pieniędzy, a na mieszkanie za gotówkę – jest!

– Spójrz, jaki widok z balkonu! – odciągnęła uwagę Marina.

Wszystkie okna wychodziły na park, więc widok był rzeczywiście niezwykły.

– Racja, widok jest świetny – w końcu się uśmiechnęła Antonia Sergiejewna.

– Cieszę się, że się podoba – odpowiedziała Marina.

– Ale z tymi tapetami trzeba coś zrobić, bo nie pasują do zasłon! – zarządziła teściowa.

– Nie ma problemu, mam nowe w paczce, będą pasować idealnie – wzruszyła ramionami Marina.

– Więc odmawiasz przyjęcia prezentu? – szeptem pytała ze złością teściowa.

– Skądże – przewiozę je na działkę, tam będą pasować do wystroju.

Przez miesiąc Antonia Sergiejewna dosłownie wyżerała Marinie nerwy: narzekała na płytki, podłogi, a zwłaszcza na ustawienie mebli, które za każdym razem przestawiała po przyjściu do syna.

– Ilyuszka, może odprowadzisz mamę? Kran mi cieknie, naprawisz?

– Antonia Sergiejewna, mieliśmy na dziś plany. Zadzwonię po fachowca i zapłacę – zaczęła Marina.

– O patrz, bogaczka! Za czyje pieniądze się bawi? Nie myśli o domowym budżecie!

Ilya znów pokazał Marinie, by milczała. Nie chciał, aby matka znała prawdę o tym, że mieszkanie i samochód są na nazwisko Mariny i że zarabia prawie cztery razy więcej niż on.

Najbliższy czas to seria awarii sprzętów w domu, dostarczanie zakupów, nowe prace remontowe – w rezultacie Marina ledwo widywała męża.

– Ilya, mam wrażenie, że poślubiłeś swoją matkę, nie mnie – półżartem rzuciła pewnego dnia dziewczyna.

– Dlaczego?

– Bo z nią spędzasz więcej czasu niż ze mną!

– Ale to ja codziennie ci przygotowuję śniadania…

– I dzięki Bogu tylko to! Rano to jedyny moment, kiedy twoja mama nas nie odwiedza!

W tym momencie zaburczał domofon.

– Przez kogoś rzuca urok! – zaśmiał się Ilya.

– No i po raz kolejny cały dzień z wizytami… – zmarszczyła brwi Marina i postanowiła wyrazić swoje żale teściowej.

Antonia Sergiejewna pojawiła się w dobrym humorze.

– Synku, co masz do herbaty? Wyciągaj już! – zwracała się nadal tylko do syna, traktując synową jak nieproszoną lokatorkę.

– Nie jestem synkiem, ale odpowiem: nic nie mamy, bo wybieramy się do znajomych.

– Po co tam chodzić? Patrzeć na głupie twarze?

– Wręcz przeciwnie! Chcemy rozmawiać z inteligentnymi ludźmi – spokojnie odpowiedziała Marina.

– Gdzie ich znajdziesz? Śmieszek!

– Lepiej niż słuchać waszych bez końca uwag!

Marina bardzo się zdenerwowała i wreszcie postanowiła powiedzieć wszystko, co myśli.

– Wystarczy, że stale do nas przychodzicie! Czy nie wiecie, że młodzi ludzie mają życie intymne?

– Co proszę? – udawała zdziwienie teściowa.

– Życie intymne. I przeszkadzacie nam w tym.

– Matka nie może przeszkadzać! Prawda, Ilya?

– Dokładnie – odpowiedział zakłopotany Ilya.

Marina spojrzała zdziwiona na męża.

– Kochany, czemu zawsze się ze wszystkim zgadzasz? To mnie niepokoi!

– Marina!.. – zaczął Ilya, ale przerwała mu teściowa.

– Nie podoba się – wynoś się stąd! Kim ty właściwie jesteś?! Nie masz tu znaczenia ani imienia! – spojrzała na Marinę z góry, jak na coś poniżej.

W tym momencie Marina zrozumiała, że z Ilyą nigdy nic nie będzie. Wyjechała do przyjaciółki, całą noc tańczyły w klubie, ale kiedy wróciła, zastanąła smutny widok. Zasłony były podarte nożyczkami, wszystkie patelnie ocenione metalowymi zmywakami, delikatne tapety w korytarzu częściowo oderwane, a na lustrze zostawiono karteczkę: „Będziemy się sądzić!”.

Nowy Rozdział i Prawdziwa Miłość

Rozwód przebiegł sprawnie i szybko. Nie doszło do podziału majątku, ponieważ zarówno samochód, jak i mieszkanie oficjalnie należały wyłącznie do Mariny. Ilya nie zainwestował ani grosza. Gdy Antonia dowiedziała się, kto naprawdę utrzymuje jej syna, próbowała ich pogodzić, ale Marina nie potrzebowała męża – maminsyńskiego synka.

Ilya nadal mieszka z matką. Żadna dziewczyna nie spełnia jej wymagań. Nierzadko towarzyszy mu na randkach, aby uniknąć kolejnej kłótni z ambitną synową. Sam Ilya nie wie, co naprawdę czuje i niekiedy chce zapytać matkę: „Mamo, co czuję do tej dziewczyny?” Osobiste granice ma całkowicie zatarte.

Marina ponownie zatrudniła ekipę remontową. Właściciel małej firmy naprawczej podejrzewał, że jego pracownicy coś zrobili niedbale, więc sam odwiedził klientkę, dokonał kontroli i zostały jeszcze dwie wizyty. Wkrótce jednak pozostał na stałe. Dwoje silnych charakterów wzajemnie się szanuje i troszczy o siebie – to jest prawdziwa miłość.

Na koniec warto przypomnieć, jak istotne jest bycie sobą i poszukiwanie partnera, który szanuje i wspiera, niezależnie od presji otoczenia i trudności rodzinnych.

Advertisements

Leave a Comment