W małej górskiej wiosce w Chiapas rodzina Don Ricardo Gutiérreza stanęła w obliczu beznadziejności po tym, jak popadła w spiralę długów z powodu nieudanego biznesu kawowego. Dwie bliźniaczki, Alma i Elena, dwudziestoletnie, stały się ostatnią nadzieją. Don Ernesto Vargas, bogaty wdowiec, zaproponował im małżeństwo ze sobą pod warunkiem, że spłaci długi rodziny, przekraczające pięć milionów pesos. Pod presją sytuacji zgodziły się.
Ceremonia była wystawna, ale smutna. Don Ernesto, choć wyglądał elegancko, nie okazywał ciepła – ustanowił dziwną zasadę, według której siostry miały na przemian spędzać z nim noce, choć między nimi prawie nie było fizycznej bliskości.
Pewnej nocy, gdy spał, Elena z ciekawością otworzyła album ze zdjęciami, który zawsze trzymał przy sobie. Zaniemówiła, gdy zobaczyła tam fotografię… dwóch młodych kobiet, identycznych z nią i Almą. Podpis brzmiał: „Mira i Carmen – 1995”.
Elena uświadomiła sobie, że to były dwie poprzednie żony Don Ernesta — również bliźniaczki. Mówiono, że były najpiękniejszymi kobietami w okolicy, ale po ślubie z nim obie zniknęły bez śladu.
Nadszedł czas, by powiedzieć o tym Almie. Obie były przerażone, lecz żadna nie odważyła się nikomu o tym wspomnieć. Od tamtej pory zaczęły bacznie obserwować działania Don Ernesta.
W jego pokoju znajdowała się drewniana skrzynia, zawsze zamknięta na klucz. W nocy często budził się zlany potem, mamrocząc: „Mira… Carmen…”. Czasem patrzył na Almę i Elenę ze dziwnym wyrazem twarzy — jednocześnie czułym i przerażającym, jakby znów przeżywał przeszłość.
Pewnej nocy Alma udawała, że śpi, podczas gdy Elena podążyła za Don Ernestem o północy. Obserwowała, jak otwiera skrzynię. W środku nie było złota ani srebra, tylko stare suknie ślubne, grzebienie i naszyjniki… Wszystko należało do Miry i Carmen.
Wtedy Don Ernesto westchnął i wyszeptał: „Nie bój się… znów odtworzyłem dawny obraz…”.
Elena była tak przerażona, że ledwo powstrzymała krzyk. Zrozumiała, że Don Ernesto poślubił ją i Almę nie z pragnienia czy chciwości, lecz z obsesji na punkcie przeszłości — chciał przywrócić utracone postacie.
Gdy wróciła do pokoju, w drżeniu opowiedziała Almie, co zobaczyła. Siostry objęły się mocno, ich serca biły w jednym rytmie. Od tej chwili zrozumiały, że ich małżeństwo to nie tylko ofiara dla rodziny… lecz potencjalny koszmar. Zdecydowały odkryć prawdę o śmierci Miry i Carmen, poprzednich bliźniaczek.
Następnego dnia, gdy Don Ernesto wyjechał do miasta, Alma udała się do starszyzny wioski z pytaniami. Jedna ze starszych kobiet, drżąc ze strachu, powiedziała:
„Mira i Carmen były najpiękniejszymi kwiatami w okolicy… ale odkąd wyszły za Ernesta, zaczęły znikać. Ludzie myśleli, że wyjechały, ale nikt ich już nie widział. Mówiono, że co noc z domu dochodziły krzyki i płacz.”
Inna kobieta dodała cicho:
„Widziałam Ernesta idącego do studni za domem o północy. Jego koszula była brudna… Po tym Mira i Carmen już się nie pojawiły.”
Alma zadrżała. Plotki przybierały różne formy, ale wszystkie wskazywały na mroczną tajemnicę.
Tej samej nocy Elena udawała, że śpi. Kiedy Don Ernesto wyszedł z pokoju, cicho za nim podążyła. Otworzył skrzynię i dotykał rzeczy tak, jakby były żywe. Gdy Elena odsunęła dywan pod jego stopami, odkryła tajne wejście do piwnicy.
Zeszła powoli w dół. Serce waliło jej jak oszalałe, aż odwróciła się, by zawołać Almę. Przerażone, postanowiły zbadać to miejsce rano.
O świcie, korzystając z nieobecności Don Ernesta, otworzyły klapę piwnicy. Uderzył w nie zimny, wilgotny powiew. W świetle małej lampy zobaczyły ściany pokryte starymi ślubnymi fotografiami Miry i Carmen.
W rogu stały dwa duże portrety przykryte białym płótnem. Gdy je odsłoniły, wstrzymały oddech — twarze Miry i Carmen były tak podobne do nich, że przeszły je ciarki.
W piwnicy znalazły też stary dziennik. Na pożółkłych kartkach widniał wyraźny podpis mężczyzny: „Mira… Carmen… odeszły ode mnie przez okrutny los. Przysiągłem, że kiedyś je odnajdę, a los przyprowadził mi Almę i Elenę. One są kontynuacją.”
Dziewczyny zadrżały, przestraszone. Okazało się, że Don Ernesto poślubił je nie tylko z powodu długu, ale przez chorobliwą obsesję — uważał je za wcielenie swoich zmarłych żon.
Lecz pozostało pytanie: jak naprawdę zginęły Mira i Carmen?
Tej nocy Alma wyszeptała: „Nie możemy pozwolić, by nas skrzywdził. Musimy odkryć prawdę. W przeciwnym razie… skończymy jak one.”
Zdecydowały się nocą przekopać ogród za domem, gdzie według plotek widywano cień Ernesta.
Po kilku godzinach, pod starym drzewem mango, łopata uderzyła w coś twardego. Alma kopała głębiej… aż w świetle księżyca ujrzały rozdarty biały strój ślubny oplatający ludzkie kości.
Elena wybuchła płaczem, podczas gdy Alma zamarła, trzymając drżące dłonie nad ziemią. Prawda była oczywista — Mira i Carmen nigdy nie wyjechały. Zostały pogrzebane tu, w tym samym domu.
Usłyszały kroki za sobą. Odwróciły się — serca waliły jak szalone.
Don Ernesto stał tam z lampą w dłoni, jego oczy błyszczały szaleństwem. Z zimnym uśmiechem powiedział: „Wreszcie… znalazłyście to miejsce… tam, gdzie śpią Mira i Carmen.”
Powietrze zgęstniało. Siostry chwyciły się za ręce, wiedząc, że prawdziwa walka dopiero się zaczyna.
Don Ernesto zbliżył się, szepcząc niskim głosem: „Macie zająć ich miejsce… nie opierajcie się, los was wybrał.”
Elena drżała, lecz zachowała odwagę, ciągnąc za sobą Almę. Alma zacisnęła dłoń na ziemi i krzyknęła: „Zabiłeś je! Potworze!”
Don Ernesto wrzasnął i ruszył naprzód. Alma rzuciła mu ziemię w twarz, a Elena chwyciła łopatę. Krzyknęły o pomoc. Ich krzyki obudziły mieszkańców wioski, którzy zaczęli wychodzić z domów.
Ernesto krzyczał: „Nie wierzcie im! Chcą mnie oczernić!”
Ale gdy Alma wskazała na jamę, z której wystawała suknia i kości, zapadła cisza. Starsza kobieta krzyknęła: „Boże… to suknia Miry!”
Mężczyźni rzucili się, by go obezwładnić. Ernesto szarpał się, krzycząc: „One nigdy mnie nie opuściły! Chciałem tylko, by były ze mną na zawsze!”
Jego oczy były czerwone, pełne obłędu.
Rankiem policja odkopała resztki za domem Ernesta. Znaleziono dwa szkielety — dowód zniknięcia Miry i Carmen.
Don Ernesto został zakuty w kajdanki i zabrany, lecz wciąż się śmiał, mówiąc: „Almo… Eleno… nigdy ode mnie nie uciekniecie. Na zawsze zostaniecie Mirą i Carmen w moim sercu…”
Siostry drżały, ale wiedziały, że koszmar się skończył. Po latach milczenia prawda wyszła na jaw.
W miejscu, gdzie znaleziono szczątki, zapaliły kadzidła i pomodliły się: „Miro, Carmen… spoczywajcie w pokoju. Będziemy żyły za was.”
Słońce wzeszło nad górami, oświetlając ich zmęczone, lecz silne twarze. Wiedziały, że od tej chwili nic nie będzie już takie samo — ale odzyskały wolność, a prawda zwyciężyła.