Czy wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Wiem, że to brzmi jak banał, ale naprawdę zaczęłam się nad tym zastanawiać. Mam na imię Rachel, mam 30 lat i mieszkam w centrum Chicago, gdzie spełniam swoje amerykańskie marzenie. Moje życie było dość przewidywalne: praca, kawa w ulubionej kawiarni, wieczorna lektura dobrej książki. Aż pewnego dnia pojawił się Robert i wszystko się zmieniło.
Spotkałam go w małej księgarni, którą regularnie odwiedzałam. Nasze ręce sięgnęły po ten sam egzemplarz „Dumy i uprzedzenia”. Spojrzeliśmy na siebie i jednocześnie wybuchnęliśmy śmiechem.
– To chyba przeznaczenie – powiedział, uśmiechając się szeroko. – Jestem Robert.
– Rachel – odpowiedziałam, czując lekkie mrowienie w żołądku. – Lubisz Jane Austen?
– Oczywiście – odparł, z udawaną powagą. – Ale muszę przyznać, że Darcy Burke postawił poprzeczkę wysoko dla reszty z nas, zwykłych śmiertelników.
Rozmawialiśmy przez godzinę, wymieniając się spostrzeżeniami o książkach i śmiejąc się z żartów. Kiedy miałam już wychodzić, Robert zaproponował kawę w pobliskiej kawiarni. Tak się zaczęło – codzienne wiadomości, rozmowy i coraz więcej wspólnych tematów. Po kilku tygodniach zapytał:
– Rachel, byłaś kiedyś w Paryżu?
– Tylko w marzeniach – odpowiedziałam, śmiejąc się. – Dlaczego pytasz?
– Co powiesz na to, żeby spełnić swoje marzenie? Chciałbym, żeby nasza pierwsza randka odbyła się właśnie tam.
Byłam w szoku. Paryż? Na pierwszą randkę? Brzmiało to jak sen, ale po krótkim wahaniu zgodziłam się.
Wkrótce nadszedł dzień naszego wyjazdu. Robert przywitał mnie na lotnisku z bukietem czerwonych róż. Był czarujący i pełen ekscytacji. Lot minął spokojnie, a zanim się obejrzałam, byliśmy w Paryżu.
Pierwszym przystankiem była elegancka restauracja, w której spędziliśmy godziny, rozmawiając i śmiejąc się. Robert zapłacił rachunek, mówiąc, że to jego przyjemność. Uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki, by poprawić makijaż.
Wtedy pojawiła się kobieta, która zmieniła wszystko.
– Musisz stąd wyjść – powiedziała, patrząc na mnie z powagą. – On nie jest tym, za kogo się podaje.
– Co? O czym mówisz? – zapytałam zdezorientowana.
– Nazywam się Cindy. Jestem detektywem. Śledzę Roberta od dłuższego czasu. Spotykał się z wieloma kobietami, a niektóre z nich zniknęły.
Poczułam, jak moje serce zaczyna bić szybciej. Nie chciałam wierzyć w to, co słyszę, ale jej spojrzenie było pełne determinacji.
– Musisz mi zaufać – nalegała. – Dla własnego bezpieczeństwa zablokuj go i wyjdź stąd.
Chociaż czułam się zdezorientowana i zraniona, zrobiłam, co powiedziała. Zablokowałam numer Roberta i wróciłam do stolika tylko po to, by poinformować go, że muszę natychmiast wyjść.
– Rachel, co się stało? – zapytał, zaniepokojony.
– Nie mogę tego wyjaśnić – odpowiedziałam, odwracając się i wychodząc.
Po powrocie do Chicago nie mogłam przestać myśleć o tym, co się wydarzyło. Skontaktowałam się z prywatnym detektywem, by dowiedzieć się więcej o Robercie i Cindy. Myślałam, że to miłość od pierwszego wejrzenia, ale okazało się, że czasem piękny sen może stać się koszmarem.