Podczas wizyty u przyjaciela natknąłem się na intrygujący przedmiot ukryty w jego szopie.

Advertisements

Podczas jednej z wizyt u przyjaciela natknąłem się na coś niezwykłego w jego szopie.  Był to metalowy pręt z korkową rączką i zagadkową wnęką na końcu. Mierzył mniej więcej 20 centymetrów długości. Zauważyłem, że końcówkę można odkręcić, a w środku prawdopodobnie coś się znajduje.  Na dole znajdowała się niewielka śrubka, która uwalniała ukryty metalowy mechanizm. Patrzyłem na to z niemałym zdziwieniem, myśląc, że mam przed sobą jakiś przedpotopowy gadżet.  Nie miałem pojęcia, jak bardzo się mylę…

Advertisements

Okazało się, że to… odkręcana rączka do wędki! Przyznaję, nigdy wcześniej nie widziałem czegoś podobnego. Mój przyjaciel wytłumaczył mi, że kiedyś wędkarze często korzystali z takich rozwiązań, zwłaszcza ci, którzy sami konstruowali swój sprzęt według własnych potrzeb.

System ten umożliwiał łatwą wymianę dolnej części wędki w zależności od warunków połowu, podczas gdy wygodna korkowa rączka pozostawała niezmieniona. Dzięki temu można było używać różnych typów blanków bez kompromisów w wygodzie czy wyważeniu zestawu.

Advertisements

Co ciekawe, wnętrze tej rączki czasem służyło jako schowek – mieściły się tam drobne akcesoria, jak haczyki, ciężarki czy malutkie przynęty. Bardzo praktyczne!

Egzemplarz, który miałem w rękach, należał kiedyś do dziadka mojego przyjaciela – zapalonego wędkarza, który cenił takie rozwiązania za ich funkcjonalność i trwałość. Gdy trzymałem go w dłoniach, byłem pod wrażeniem jego prostoty i jednocześnie przemyślanej konstrukcji.

Nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, że uchwyt wędki może być wymienny! Od tej pory obiecałem sobie przyglądać się uważniej starym przedmiotom – bo nawet z pozoru banalny kawałek metalu może kryć fascynującą historię.

Mój przyjaciel wspomniał też, że choć dziś takie rączki są rzadko spotykane, to w kręgach doświadczonych wędkarzy nadal cieszą się uznaniem.

Co więcej – niektórzy je kolekcjonują, zwłaszcza starsze modele z oryginalnym wyglądem i wykonaniem. Temat tak mnie zaciekawił, że sam postanowiłem poszperać w antykwariatach i na pchlich targach. Może i mnie uda się znaleźć jakiś unikalny okaz z duszą!

Advertisements