Moja teściowa nigdy mnie nie lubiła, ale po narodzinach naszego dziecka coś się zmieniło. Kiedy zaczęto wątpić w moją lojalność, zgodziłam się na test DNA… ale nie bez wyrównania szans.
Byłam lojalna wobec Bena od pierwszego dnia, przez dwa zwolnienia i pomaganie mu w budowaniu jego biznesu od podstaw. Znosiliśmy też obecność jego mamy, Karen, która traktowała mnie jak obcą osobę na każdym rodzinnym spotkaniu.
Nigdy nie powiedziała tego wprost, ale wiedziałam, że nie uważa mnie za wystarczająco dobrą.
Nie pochodziłam z “profesjonalnej” rodziny. Nie dorastałam w otoczeniu klubów golfowych czy brunchów przy fontannach z mimozą.
Kiedy powiedziałam Benowi, że chciałabym pobrać się w kameralnej ceremonii, zamiast organizować wielkie wesele, prawie oszalała. Pamiętam, jak tej nocy poruszyłam ten temat, siedzieliśmy w łóżku, nasze nogi były zaplątane, rozmawialiśmy o przyszłości, a on wydawał się zainteresowany.
Ale kiedy Karen dowiedziała się, że naprawdę to zrobiliśmy? Pokazała, że to kolejny powód, dla którego nie pasuję do rodziny.
Mimo to, pomyślałam, że po narodzinach naszego syna wszystko się zmieni. Mój chłopczyk miał włosy po tacie, ciemne oczy i ten sam mały dołek w brodzie. Myślałam, że teraz w końcu poczuję się częścią rodziny.
Ale zamiast tego zostałam zaskoczona.
Karen odwiedziła nas tylko raz po narodzinach. Trzymała go w salonie, uśmiechała się i paplała jak idealna babcia. Potem zniknęła. Minęły tygodnie. Brakowało telefonów, wiadomości, pytań, jak się czujemy lub czy potrzebujemy pomocy.
Zaczęłam czuć tę starą samotność w domu, kiedy wiesz, że ktoś tam ocenia cię w milczeniu.
Pewnego wieczoru, po tym jak położyliśmy syna do łóżka i w domu zapadła cisza, usiadłam na kanapie z książką.
Ben wszedł z korytarza, usiadł obok mnie i od razu poczułam, że coś jest nie tak.
Nie powiedział nic od razu. Po prostu patrzył na podłogę, potem na swoje ręce.
W końcu zaczął mówić.
„Kochanie… moja mama uważa, że powinniśmy zrobić test DNA… Właściwie tata też uważa, że to dobry pomysł.”
Czekałam, aż się uśmiechnie. Powie: „Tylko żartowałem” lub „Nie uwierzysz, co oni powiedzieli?”. Ale nie powiedział tego.
Zamiast tego wyjaśnił, że Karen w końcu zadzwoniła i poprosiła go o to, na wszelki wypadek. Ona i jej mąż czytali o kobietach, które oszukują mężczyzn, zmuszając ich do wychowywania cudzych dzieci.
Kiedy skończył wyjaśniać, zapytałam cicho: „Myślisz, że powinniśmy?”
Nie spojrzał mi w oczy. Po prostu pocierał dłonie o siebie i powiedział: „Nie zaszkodzi, jeśli będziemy mieli jasność, prawda? To zamknie ich usta, a my będziemy mieli dowód.”
Nie krzyczałam. Nie płakałam. Ale coś we mnie pękło.
„Jasne,” powiedziałam, odkładając książkę na stół. „Zróbmy to. Ale tylko pod jednym warunkiem.”
Spojrzał na mnie, a jego oczy się rozszerzyły. „Jakim warunkiem?”
„Zrób test DNA na swojej mamie, też,” odpowiedziałam. „Zrób test między tobą a tatą.”
„Dlaczego?” zapytał, odchylając się w tył, brwi zmarszczone.
Wstałam i zaczęłam chodzić po pokoju, zakładając ręce na piersi.
„Jeśli twoja mama rzuca oskarżeniami o zdradzie na podstawie niczego, to chciałabym wiedzieć, czy jest taka pewna swojego przeszłości,” powiedziałam. „Sprawiedliwość, prawda?”
Ben początkowo nic nie powiedział. Po prostu wpatrywał się we mnie. Potem powoli kiwnął głową.
„Dobrze,” powiedział, marszcząc brwi. „Masz rację. Zrobię to. Ale na razie zostawmy to między nami.”
I tak to zostało.
Test na naszego syna był prosty. Umówiliśmy się na szybkie spotkanie w lokalnym laboratorium, a ja trzymałam go, podczas gdy pobierali próbkę. On był zbyt zajęty, próbując jeść rękawiczkę technika, żeby zauważyć, że coś jest nie tak.
Zdobycie DNA od taty Bena było trudniejsze. Musieliśmy trochę się postarać.
Zaproponowaliśmy jego rodzicom kolację około tydzień później. Karen przyniosła swój zwykły placek i położyła go na blacie.
Tata Bena zajął miejsce w salonie, rozmawiając o swojej grze w golfa, jakby wszystko było normalne.
Kiedy wieczór dobiegał końca, Ben bezpośrednio podał tacie szczoteczkę do zębów od jakiejś ekologicznej linii wellness, którą rzekomo testował dla swojego biznesu.
„Hej, tato, sprawdź to dla mnie?” powiedział. „Myślę, że spróbuję to sprzedać w ramach startupu. Jest bardziej przyjazne środowisku.”
Tata wzruszył ramionami, wziął ją do łazienki i użył bez wahania.
Kiedy wrócił, powiedział, że szczoteczka nie różni się od jego własnej. Ben spojrzał na mnie i kazał tacie zostawić ją w łazience.
Następnego dnia wysłaliśmy próbki.
Misja zakończona.
Kilka tygodni później nasz syn obchodził pierwsze urodziny. Zrobiliśmy małe przyjęcie, tylko z najbliższą rodziną. Udekorowałam salon niebieskimi i srebrnymi balonami.
Ciasto stało na stole, a my bawiliśmy się, aż nadszedł czas na pokrojenie tortu. Śpiewaliśmy i staraliśmy się przekonać mojego synka, by dmuchnął na świeczkę.
Po zjedzeniu deseru zrobił się zmęczony, więc położyłam go do łóżka.
Kiedy wróciłam, wszyscy rozmawiali swobodnie, więc skinęłam na Bena i wyciągnęłam kopertę z szuflady w kuchni.
„Mamy małą niespodziankę dla wszystkich,” powiedziałam z uśmiechem.
Wszystkie oczy zwróciły się na mnie.
„Ponieważ niektórzy mieli wątpliwości,” powiedziałam, patrząc prosto na Karen, „z Benem postanowiliśmy zrobić test DNA na naszego syna.”
Wszyscy rozsądni byli zaskoczeni, ponieważ moje dziecko oczywiście wyglądało jak Ben.
Ale Karen siedziała w fotelu z zadowolonym uśmieszkiem.
Pewnie była pewna, że jestem jakąś okropną kobietą.
Więc otworzyłam kopertę i wyciągnęłam dokumenty. „I zgadnij co?” powiedziałam. „To na pewno syn Bena.”
Mały uśmiech Karen zniknął.
„Ale to nie wszystko,” dodał Ben, wstając z kanapy i wyciągając kolejną kopertę z biurka.
„Skoro już robimy testy DNA,” wyjaśniłam, „pomyśleliśmy, że sprawdzimy, czy Ben jest naprawdę synem swojego taty.”
Twarz Karen zrobiła się biała jak ściana, a jej szczęka opadła. „Co?!?” zdziwiła się po chwili.
„Wydawało się sprawiedliwe,” powiedziałam. „W tych okolicznościach, prawda?”
W pokoju zapanowała cisza, gdy Ben otwierał drugą kopertę. Nawet nie zajrzeliśmy do nich wcześniej. Ale mój mąż patrzył na papier znacznie dłużej, niż się spodziewałam, mrugając kilkakrotnie.
„Tato…” powiedział, przełykając ślinę. „Okazuje się, że nie jestem twoim synem.”
W całym pokoju rozległy się wybuchy zaskoczenia. Karen wstała tak szybko, że prawie przewróciła fotel.
„Nie masz PRAWA—” krzyknęła, podchodząc do mnie.
Ale Ben stanął między nami z uniesioną ręką, by ją powstrzymać.
„Oskarżyłaś moją żonę o zdradę, mamo,” warknął. „Okazuje się, że to ty się wyżywasz.”
Karen rozejrzała się po wszystkich, którzy patrzyli, a potem wybuchła płaczem, wracając do fotela, łkając.
To był jedyny dźwięk przez minutę, potem tata Bena powoli wstał. Nic nie powiedział. Po prostu podszedł do stołu, chwycił klucze i wyszedł.
Karen dzwoniła przez kilka dni potem. Rano, popołudniu, czasami późno w nocy. Nie odbieraliśmy. Nie chciałam słuchać jej płaczu, wymówek, czy jakiejkolwiek wersji prawdy, którą była gotowa opowiedzieć.
Ale cisza też nie była łatwa. A teraz, kiedy sprawa z testami DNA była już za nami, pojawił się prawdziwy problem: nasz związek.
To nie tylko Karen mnie zraniła. Ben także poprosił o ten test.
Nie stanął w mojej obronie. Nie powiedział: „Nie, mamo, nie bądź śmieszna”. To bolało najbardziej.
Czuł się okropnie. Przeprosił więcej razy, niż mogłam policzyć, nie w sposób pośpieszny czy winny, ale jakby naprawdę to czuł.
„Nie wiem, co myślałem,” powiedział pewnej nocy. „Po prostu… nie chciałem z nią walczyć. Nie chciałem wierzyć, że powiedziałaby coś takiego bez powodu. Byłem głupi.”
Mimo że wiem, że wielu ludzi odeszłoby z tego związku, zdecydowałam się na terapię. Przez kilka tygodni siedzieliśmy w małym gabinecie z beżowymi ścianami, a na stole między nami leżało pudełko chusteczek, mówiąc trudne rzeczy.
„To nie tylko test DNA,” powiedziałam mu podczas jednej z sesji. „To brak zaufania. Nie wierzyłeś mi, choć nigdy nie dałam ci powodu, byś mnie wątpił.”
Kiwnął głową, z mokrymi oczami. „Wiem. Zawaliłem. Nigdy więcej cię nie zwątpię.”
Na razie dotrzymał tej obietnicy. Muszę mu to przyznać.
Nie stało się to od razu, ale z biegiem czasu przeszliśmy przez to. Słuchał mnie więcej. Bronił mnie. Zatrzymał komentarze od rodziny mamy, którzy próbowali nas zmusić do rozmowy z nią.
W końcu całkowicie mu wybaczyłam, nie dlatego, że zapomniałam, ale dlatego, że przyznał się do swoich błędów.
Ale relacje z Karen prawie całkowicie się zerwały. Próbowałam wysłuchać jednej z jej wiadomości głosowych, ale była pełna wymówek i prób obciążania mnie winą.
Usunęłam ją przed końcem, a od tej pory ją zablokowaliśmy.
Tata Bena złożył pozew o rozwód nie długo po imprezie. Nie wiem, co się wydarzyło między nimi, ale przestał rozmawiać z Karen.
Bez niej zaczął odwiedzać nas częściej, a między nim a Benem nic się nie zmieniło. Na szczęście.
Tymczasem nasz syn rósł, śmiał się, gaworzył i zaczynał chodzić, trzymając się krawędzi stołu.
A papiery z wynikami DNA, oba, leżą gdzieś w szufladzie. Już do nich nie zaglądaliśmy.