Moja teściowa stara się mnie pozbawić domu, a mój mąż pozostaje bezczynny.

Advertisements

Nazywam się Magdalena, mam dwadzieścia sześć lat i od trzech lat jestem żoną wspaniałego mężczyzny, Jana. Nasze małżeństwo wydawało mi się idealne, dopóki nie wkroczyła do naszego życia moja teściowa, Krystyna. Kiedy Jan i ja byliśmy jeszcze parąbyliśmy niemal nierozłączni – spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę. Nasz związek szybko się rozwijał, dlatego zdecydowaliśmy się zamieszkać razem. Wynajęliśmy mieszkanie i zaczęliśmy wspólne życiektóre układało się naprawdę dobrze,  do momentu, gdy pojawiła się teściowa.

Od początku jej obecność w naszym życiu wywoływała u mnie ogromną frustracjęByła niezwykle krytyczna i wciąż wtrącała się w nasze sprawy, nie dając mi chwili spokoju. Czułamże ciągle mnie ocenia, a potem musiałam się uspokajać przez kilka dni. W jej oczach wszystko, co robiłambyło złe lub nie tak, jak powinno. Ale najgorsze miało dopiero nadejść.

Dwa lata po naszym ślubie zmarł mój tata, Stanisławzostawiając mi swoje mieszkanie. Z Janem postanowiliśmy się tam przenieść, aby nie zostawiać lokum pustym. Po remoncie wprowadziliśmy się i myślałamże to początek nowego, spokojnego etapu w naszym życiuzwłaszcza że teściowa mieszkała na drugim końcu miasta i rzadko nas odwiedzała. Niestety, ta sielanka nie trwała długo.

Pewnego dnia teściowa znowu nas odwiedziłaPokazałam jej mieszkanie i okolicęchcąc się pochwalić, jak dobrze nam się tu żyje. Na początku była niezwykle miła i uprzejma, co mnie zaskoczyło. Jednak wkrótce zaczęła sugerowaćże dobrze by było, gdyby to ona zamieszkała w naszym mieszkaniu, a my przenieśliśmy się do jej kawalerki, która znajdowała się w mniej atrakcyjnej dzielnicy. Zszokowało mnie to, ale prawdziwym ciosem było, gdy oznajmiła: „Już rozmawiałam z Janem i on nie ma nic przeciwko, żebym tu zamieszkała!”

Byłam w kompletnym szoku, próbując zrozumieć, co właśnie usłyszałam. Zdecydowanie odmówiłam opuszczenia swojego domu, ale wtedy wybuchła kłótniaTeściowa zaczęła na mnie krzyczećgrozić rozbiciem naszego małżeństwa, a nawet sugerowaćże ma znajomościktóre pomogą jej przejąć mieszkanie. Powiedziałam jej, żeby natychmiast opuściła nasz dom. W tym czasie mój mąż stał obok i nie zrobił nic, aby mnie wesprzeć.

Teraz nie wiem, co dalej robić. Czy powinnam się martwićże mogę stracić mieszkanie?