Minęło już pięć lat od rozwodu. Mój mąż odszedł nagle, zostawiając mnie z małym dzieckiem, bez pieniędzy i bez najmniejszego poczucia winy. Zanim odszedł, zabrał ze sobą wszystko, jak złodziej: meble, sprzęt, a nawet starą kawiarkę, którą kupiliśmy razem.
Zostałam sama. Gruba, zmęczona, w depresji, bez wsparcia, bez środków do życia. Czułam się zagubiona, nie wiedziałam, jak i od czego zacząć.
Było ciężko. Czasami wydawało mi się, że już nie dam rady. Ale potem spojrzałam na mojego syna i coś w środku pękło. Zrozumiałam, że muszę żyć dla niego.
Niedawno były mąż znowu się pojawił. Przyszedł, by dowiedzieć się, jak żyję, udawał, że mu zależy, ale ja widziałam tylko zazdrość w jego oczach. Wtedy postanowiłam zemścić się za wszystkie krzywdy z przeszłości. Wyszedł z mojego domu czerwony ze wstydu i już się nie pojawił. Opowiem, co zrobiłam
Po jego odejściu zaczęłam stawać na nogi: znalazłam pracę, schudłam 28 kilogramów, przeszłam kursy i poprawiłam swoje wykształcenie.
A potem w moim życiu pojawił się ktoś, kto pokochał mnie nie za wygląd, nie za moją przeszłość, ale za siłę, którą odnalazłam w sobie.
I wtedy, pewnego dnia, były mąż znów się pojawił. Stał w drzwiach mojego przytulnego domu, zaskoczony i trochę wściekły. Rozejrzał się po wnętrzu, zauważył nową meble, zabawki mojego syna, mnie — pewną siebie, zadbaną, promienną.
Zapytał, jak żyję, udając, że mu zależy. Ale w jego oczach było tylko jedno – zazdrość. Nie mógł uwierzyć, że udało mi się to wszystko zbudować bez niego.
I wtedy, jak z filmu, do domu wszedł mój partner. Ujął mnie w talii, uśmiechnął się i powiedział:
— Kochanie, zamówiłem bilety — lecimy jutro. Paryż na nas czeka.
Były mąż pobladł.
A potem spokojnie, z lekkim uśmiechem dodałam:
— Wiesz, miałeś rację, kiedy mówiłeś, że sama nic nie osiągnę. Ale zapomniałeś, że kiedy kobieta zostaje sama, staje się silniejsza. I najlepsza decyzja, jaką kiedykolwiek podjąłeś, to ta, że odszedłeś.
Wyszedł w milczeniu. A ja poczułam, jak wreszcie smakuję prawdziwą wygraną.