Rozgrywka się zaczyna
Serce Leony biło coraz szybciej, gdy napięcie w powietrzu w gabinecie stawało się niemal namacalne. Adrian wciąż trzymał jej teczkę, ale jego wzrok był skierowany wyłącznie na nią. W jego oczach można było dostrzec nie tylko rozpoznanie, ale także poczucie winy, żal i być może lęk.
— Sytuacja wygląda wyjątkowo poważnie — w końcu odezwał się szeptem. — Ale przysięgam, że nie wiedziałem, że to ty. Dopiero dzisiaj zapoznałem się z twoimi danymi.
Leona uniosła głowę z wyraźnym zdecydowaniem.
— To dobrze, bo teraz masz sposobność, by mi pomóc. Pamiętasz, jak kiedyś ocaliłam cię? Teraz twoja kolej.
Adrian bez słowa skinął głową.
— Przeanalizuję dokumenty, raporty i rekomendacje. Postaram się znaleźć wyjście, ale musimy działać rozważnie.
Pierwsze działania
Już następnego dnia Leona odbyła pierwszy oficjalny wywiad z Adrianem, podczas którego mogła przedstawić własną wersję zdarzeń. Po spotkaniu Adrian zapewnił ją, że zorganizuje niezależną ocenę psychiatryczną, wykonywaną poza kliniką.
— Jeśli chcesz opuścić to miejsce w sposób legalny, potrzebujemy drugiego, niezależnego zdania. Znam osobę, która nie ulegnie presji.
W międzyczasie Adrian zebrał kilka opinii od personelu medycznego. Wszyscy potwierdzali tę samą wersję: Leona nie sprawiała żadnych kłopotów, była spokojna, rozważna i uprzejma. Nie odnotowano żadnych ataków agresji ani halucynacji. Była po prostu zdrową kobietą zamkniętą w niewoli.
Wiktor traci cierpliwość
Gdy Wiktor został wezwany na rozmowę, był ewidentnie zdenerwowany. Starał się udawać zatroskanego męża, lecz jego głos zdradzał ukryty niepokój.
— Chciałem dla niej tylko najlepiej, przysięgam — tłumaczył się Adrianowi. — Od śmierci ojca była rozbita. Płakała, krzyczała, wypowiadała dziwne słowa.
Leona siedziała obok, milcząca.
— A może to dlatego tak bardzo się zamartwiałeś, iż wszystko po ojcu trafiło do mnie? — zapytała chłodno. — Nagle zaczęło ci zależeć na tym „leczeniu”?
Wiktor nie odrzekł nic, a na jego twarzy pojawił się blady odcień.
— Leona jest świadoma i stabilna — przerwał napięcie Adrian. — Niedługo otrzymamy niezależną opinię medyczną. Jeśli potwierdzi ona nasze obserwacje, będzie musiała zostać zwolniona.
Ocena zewnętrzna
Po tygodniu wpłynął raport niezależnego psychiatry, który jednoznacznie stwierdzał: „Pacjentka nie wykazuje oznak zaburzeń psychicznych i nie ma podstaw do dalszego leczenia”. Dokument był podpisany oraz opieczętowany.
To był ogromny cios dla Wiktora i jego matki. Szczególnie, że Leona posiadała kopie wszelkich podpisanych przez nich dokumentów, w tym tych świadczących o wywieranej presji i działaniu bez jej zgody. Prawnicy kliniki rekomendowali Adrianowi pilne zakończenie hospitalizacji.
Leona zgłosiła jedno życzenie:
Chciała opuścić klinikę w obecności Wiktora i jego matki.
Domagała się, aby procedura była oficjalna i transparentna.
Konfrontacja
Wiktor i Greta pojawili się punktualnie. Greta patrzyła na Leona pełna nienawiści, lecz nie odzywała się słowem. Wiktor usiłował wyglądać na skruszonego.
Adrian przekazał im raport.
— Na podstawie opinii niezależnego specjalisty oraz braku cech klinicznych — oznajmił formalnym tonem — pacjentka Leona Dubois zostaje natychmiastowo wypisana. Każda próba przetrzymania jej będzie uznana za nielegalną.
Greta zacisnęła usta, a Wiktor unikał spojrzenia Leony.
— To jeszcze się nie skończyło — warknęła Greta. — Myślisz, że to ty wygrałaś?
Leona jedynie się uśmiechnęła.
— Nie wygrałam. Po prostu odzyskałam siebie.
Nowy start
Po opuszczeniu kliniki Leona postanowiła spędzić kilka dni na odpoczynku. Przeprowadziła się do niewielkiego mieszkania w Bordeaux, oddalonego od dawnych znajomych i Wiktora.
W tym czasie zatrudniła prawnika i złożyła pozew o próbę ubezwłasnowolnienia, fałszywe zgłoszenia medyczne oraz działanie na jej szkodę. Dysponowała dowodami w postaci nagrań, e-maili i podpisanych formularzy.
Adrian wspierał ją nieustannie podczas całego procesu. Ich relacje nie wróciły do stanu sprzed, ale nawiązali przyjaźń i stali się solidnymi sojusznikami.
— To nie była choroba, Adrianie — wyznała mu kiedyś. — To był świadomy plan. I prawie im się udało.
— Ale nie udało się — odpowiedział. — Bo jesteś silniejsza, niż przypuszczali.
Epilog
Po kilku miesiącach sąd orzekł na jej korzyść. Wiktor otrzymał zakaz zbliżania się, a Greta zniknęła z kraju. Sprawa odbiła się szerokim echem w mediach, a Leona zaczęła występować w wywiadach — nie jako ofiara, lecz jako kobieta, która nie pozwoliła się złamać.
Podczas jednej z rozmów autorskich, na które przyszła po napisaniu książki opisującej swoje przeżycia, zapytano ją o najtrudniejsze doświadczenie.
— Najtrudniejsze? — odparła z uśmiechem. — Przestać ufać tym, którzy udawali miłość i zacząć wierzyć w siebie.
Podsumowując, historia Leony to opowieść o determinacji i odzyskaniu własnej tożsamości mimo przeciwności i manipulacji bliskich osób.