Na zatłoczonej ulicy, przy chodniku, stała starsza kobieta, błagając przechodniów o pomoc:
— Synu, daj trochę na chleb, nie mam czym nakarmić wnuczki… — Jej głos był łamiący, a oczy wypełniały się łzami.
W pobliżu przeszedł mężczyzna około czterdziestki, ubrany w elegancki garnitur. Jego pewny siebie krok i wyniosłe spojrzenie sprawiały, że nie zwrócił uwagi na staruszkę i już miał przejść obok. Jednak coś go zatrzymało. Jego wzrok padł na kolczyki, które zwisały z uszu kobiety — były to szmaragdowe, antyczne kolczyki, oprawione w cienkie złoto w kształcie liści klonu.
Zatrzymał się jak wryty. Patrzył na nie z osłupieniem, jakby rażony piorunem.
— Skąd masz te kolczyki? — zapytał cicho, z duszą w gardle.
Starsza kobieta spojrzała na niego z wyraźnym smutkiem w oczach. Odpowiedziała bez emocji:
— Dostałam je kiedyś od dobrego człowieka. Było to dawno…
Mężczyzna nie mógł oderwać wzroku od kolczyków. Wyglądały tak znajomo. Serce zaczęło mu szybciej bić, a w jego myślach pojawiła się postać z przeszłości — jego zmarła żona, którą stracił niemal pięć lat temu podczas porodu.
Poczuł, jak gniew i niepokój wzbierają w nim. Jego serce zabiło mocniej. Wiedział, że musi dowiedzieć się prawdy. Zadał kolejne pytanie, starając się zachować spokój:
— Czy pracowała pani kiedyś w szpitalu, może jako salowa?
Staruszka spuściła wzrok i odpowiedziała cicho:
— Tak, przez pewien czas… — wyszeptała.
Mężczyzna napiął ciało, a w głosie zabrzmiała twardość:
— Proszę mi wyjaśnić, jak te kolczyki znalazły się w pani posiadaniu.
Starsza kobieta westchnęła głęboko, spojrzała w ziemię, a jej dłonie zaczęły drżeć. Po chwili wyznała:
— Te kolczyki należały do kobiety, którą opiekowałam się podczas porodu. Gdy odeszła, zabrałam je. Wstydziłam się, ale życie było trudne, a ja bałam się, że wnuczka umrze z głodu.
Mężczyzna patrzył na nią. Ból i gniew mieszały się w jego oczach, ale był też ślad zrozumienia, że czasami życie zmusza ludzi do desperackich decyzji.
— Te kolczyki to pamiątka po mojej żonie — powiedział cicho. — Proszę je oddać. Może znajdziemy sposób, by pomóc pani wnuczce.
Starsza kobieta nie odpowiedziała słowami. Bez słowa zdjęła kolczyki i podała je mężczyźnie, jej ręce drżały.