Zgodziłem się poślubić robotnika budowlanego, żeby mieć dach nad głową. Ale trzy miesiące później… ujawniono szokującą tajemnicę, która całkowicie wywróciła moje życie do góry nogami.

Zanim Tomas pojawił się w moim życiu, czułam się jak cień. Moje dni mijały w monotonii, z nadzieją na lepsze jutro, które nigdy nie miało nadejść. Gdy opuściłam dom po tym, jak mąż wyrzucił mnie z naszego mieszkania, nic nie wydawało się ważne. Moje życie pełne było bólu i samotności. Miałam wrażenie, że cały świat zapomniał o mnie.

Wtedy, w Batangas, spotkałam Tomasa. Był taki jak wszyscy w tej wiosce — prosty robotnik budowlany, skromny, a jednocześnie pełen spokoju, który pozwalał mi poczuć się bezpiecznie. Z dnia na dzień stawaliśmy się sobie coraz bliżsi. Przeprowadzka do jego domu była dla mnie ogromnym krokiem, ale czułam, że nie mam wyjścia. Wciąż byłam zrozpaczona i wyczerpana, ale Tomas otaczał mnie troską i opieką, której nigdy wcześniej nie zaznałam. Żyliśmy razem w prostocie, ale w tej prostocie było coś wyjątkowego.

Pewnego dnia, kiedy sprzątałam pokój, znalazłam pod łóżkiem dziwną, drewnianą skrzynkę. Wyglądała na starą, może nawet na rodzinny skarb. Serce zaczęło mi bić szybciej, kiedy podniosłam ją z ziemi. Z ciekawością otworzyłam wieko i odkryłam zawartość. Wewnątrz znajdowały się stare fotografie, które na pierwszy rzut oka nie miały nic wspólnego z moim życiem. Na jednym zdjęciu widniał młody mężczyzna, który wyglądał zupełnie jak Tomas, ale w innym otoczeniu — na tle zupełnie obcego miasta, obok kobiety, którą nigdy wcześniej nie widziałam.

Wzrok przyciągnęły też dziwne dokumenty. Niektóre z nich były zapisane w języku, którego nie rozumiałam, ale inne miały wyraźne nazwiska i daty, które mnie niepokoiły. Tomas nigdy nie wspominał o swojej przeszłości, a teraz, trzymając te dokumenty, czułam się, jakbym odkrywała zupełnie nową osobę.

Przyszło mi do głowy, że mogę mieć do czynienia z czymś poważniejszym, niż myślałam. Zawsze wiedziałam, że Tomas nie mówił o wszystkim, ale to, co znalazłam, zaczęło budzić wątpliwości. Zaczęłam się bać.

Tego wieczoru, po powrocie z rynku, Tomas zapytał jak zawsze:

— Jadłaś coś?

— Czy jesteś smutna?

Nie wiedziałam, jak odpowiedzieć. Z jednej strony chciałam wyjawić mu, co odkryłam, z drugiej — obawiałam się, że to, co znalazłam, może zmienić wszystko między nami.

Poczułam, że coś się zmienia w moim wnętrzu, jakby ta tajemnica miała się stać nieodwracalnie częścią mojej rzeczywistości. Ale Tomas, widząc, że milczę, usiadł przy mnie i ponownie zapytał:

— Co się dzieje?

W jego oczach nie było strachu ani gniewu. Wciąż był tym samym, spokojnym człowiekiem, którego poznałam. A jednak to, co znalazłam, nie dawało mi spokoju.

Postanowiłam wtedy, że muszę dowiedzieć się prawdy.

Następnego dnia, kiedy Tomas wyszedł na budowę, postanowiłam odwiedzić jedną z pobliskich kawiarni internetowych, by spróbować poszukać czegoś na temat tych dokumentów. Kiedy wprowadziłam nazwisko, które widniało na jednym z nich, moje serce stanęło. Otrzymałam wynik zbliżony do poszukiwanego nazwiska, ale to, co znalazłam, przeraziło mnie.

Tomas nie był tym, za kogo się podawał. Znalazłam linki do artykułów dotyczących mężczyzny, który kiedyś był zamieszany w szereg oszustw w Manili. Został skazany na długoletnią karę więzienia za nielegalne działania związane z handlem nieruchomościami. A potem… wyjechał do Batangas, gdzie zniknął z radaru.

Wiedziałam, że muszę wrócić do domu i stawić czoła Tomasowi. Moje serce biło szybko, a głowa pełna była pytań, na które nie znałam odpowiedzi. Kiedy Tomas wrócił, czekałam na niego z coraz większym niepokojem.

— Tomas… — zaczęłam, ale słowa ugrzęzły mi w gardle. — Kim naprawdę jesteś?

Jego twarz zmieniła się. Z jednej strony poczułam, że chce mnie ochronić, ale z drugiej — widziałam w jego oczach lęk.

— Wiem, że to, co znalazłaś, nie daje ci spokoju. Ale uwierz mi, nie zrobiłem nic złego. Czasami trzeba ukryć prawdę, żeby zacząć żyć na nowo. Nie chciałem cię skrzywdzić.

Serce mi zamarło, a słowa, które usłyszałam, brzmiały jak wyznanie, którego nie potrafiłam zrozumieć. Czy Tomas był moim wybawieniem, czy pułapką, z której nigdy nie uda mi się wyjść?

Tomas chwycił moją rękę, jakby chciał powiedzieć, że wszystko będzie w porządku. Jednak zaledwie sekundę później na stole pojawił się telefon, na którym wyświetlił się numer… z Manili.

Głos w słuchawce mówił jedno: „Tomas, czas wracać. Twoja sprawa jeszcze się nie skończyła”.