Szokujące wyznanie ojca z rozszczepioną osobowością po narodzinach dziecka

Niedawno razem z mężem zostaliśmy rodzicami. Narodziny naszego pierwszego dziecka całkowicie odmieniły codzienność. Pierwsze tygodnie przypominały filmową scenę – pełne zmęczenia, lecz również ogromnej radości. Nie mogłam oderwać wzroku od męża, który z ogromnym czułością trzymał naszego syna w ramionach. W moich oczach był wtedy idealnym ojcem.

Z czasem jednak zauważyłam pewne zmiany. Na początku były to drobne sygnały – zaczął zostawać po pracy dłużej, stawał się bardziej zdenerwowany i odpowiadał zwięźle. Każdego wieczoru, gdy Artyom zasypiał, prosił o „godzinę dla siebie”. Chował się w gabinecie lub wychodził z domu, nie mówiąc dokąd.

Było to dla mnie bolesne. Myślałam, że może jest wyczerpany albo przechodzi przez coś na kształt poporodowej depresji, bo przecież mężczyźni również przeżywają trudne okresy. Postanowiłam mu dać przestrzeń. Jednak nocą stało się coś, co zmieniło wszystko.

W środku nocy nasz syn zaczął płakać. Gdy chciałam podejść do pokoju, spojrzałam na monitor dziecięcy. Kamera pokazała, że maluch stracił smoczek, ale już się uspokoił. Wtedy dostrzegłam ruch na krawędzi obrazu.

Zamarłam. Mój mąż stał w półmroku, nieruchomy, zapatrzony w łóżeczko. Ale przecież właśnie wyszedł z domu! Słyszałam, jak zamykano drzwi wejściowe!

Nie mogłam złapać tchu. Podbiegłam do pokoju dziecka. To, co zobaczyłam, budziło grozę. 😱😢

W pokoju nie było nikogo oprócz naszego syna. Ani męża, ani dźwięku. Po kilku minutach wrócił z zakupami, spokojny, jak gdyby nic się nie wydarzyło.

Nie wytrzymałam i pokazałam mu nagranie. Wyraźnie zbledł, usiadł na podłodze i wyszeptał:

„Myślałem, że to już nigdy się nie powtórzy…”

Wyjawił, że w młodości zdiagnozowano u niego dysocjacyjne zaburzenie tożsamości. Objawy prawie zniknęły, więc wierzył, że pozbył się choroby na zawsze.

Lecz pojawienie się naszego dziecka obudziło w nim inną osobowość. Nie pamiętał, co robi ten drugi „ja” podczas przejęcia kontroli. Ten fragment jego świadomości odczuwał niewytłumaczalną i niebezpieczną niechęć do niemowląt.

Rozpłakał się. Opowiedział o rosnących lukach w pamięci, dziwnych snach i znajdowanych przedmiotach, których nie potrafił sobie przypomnieć. Obawiał się utraty zdrowia psychicznego.

  • Prosił o przebaczenie.
  • Błagał, bym się nie bała.
  • Obiecał podjąć leczenie i szukać pomocy.

Chciałam mu zaufać. Jednak tamtej nocy, gdy spał na kanapie, zerknęłam do jego telefonu. Odkryłam tam wiadomość głosową, najwyraźniej nieodsłuchaną przez niego, w której obca, cicha i złowroga męska sylaba wypowiadała:

„Jutro. Jutro się go pozbędziemy.”

Nie mogłam już podejmować ryzyka. Rano zastałam go w pustym mieszkaniu. Wzięłam naszego syna i wyjechałam do rodziców.

Dziś mieszkamy w innym mieście. Mąż przechodzi terapię. Kontaktujemy się przez prawników. Nie wiem, kim naprawdę był wtedy – ojcem czy potworem. Teraz ufam wyłącznie sobie.

Podsumowując: Narodziny dziecka potrafią nie tylko przemienić życie, ale też odsłonić skrywane wewnętrzne konflikty i trudności. Historia ta pokazuje, jak złożone bywają ludzkie umysły oraz jak ważna jest świadomość problemów psychicznych, nawet jeśli wydają się dawno pokonane. W trudnych sytuacjach kluczowa staje się troska o bezpieczeństwo i poszukiwanie fachowej pomocy.

Advertisements