– Czy w ogóle mnie słuchasz? – głos Anny zabrzmiał ostro, gdy po raz trzeci powtórzyła to samo pytanie.
Maxim oderwał wzrok od telefonu i uśmiechnął się zawstydzony.
– Przepraszam, zamyśliłem się. Co powiedziałaś?
Anna ciężko westchnęła, zdmuchnęła okruchy ze stołu i złożyła ręcznik. Ostatnio Maxim był wyraźnie zamyślony i oddalony, a ona zmęczyła się już czekaniem, aż zdecyduje się powiedzieć, co się dzieje.
– Pytam, dlaczego milczysz? Od tygodnia jesteś jakiś dziwny. Co się dzieje?
Maxim spuścił wzrok, jakby zastanawiał się nad każdym słowem.
– Tata napisał – w końcu powiedział.
Anna zamarła.
– Co? – jej głos brzmiał spokojnie, ale w środku wszystko napięło się.
– Chce się spotkać – Maxim wyglądał, jakby czekał na wybuch.
Anna powoli odstawiła filiżankę na stół.
– Po dziesięciu latach? – zapytała z sarkazmem w głosie.
– Wiem, co myślisz – zaczął Maxim, ale Anna go przerwała.
– Nie, nie wiesz. Co on chce? Pieniądze? A może po prostu sprawdzić, czy wciąż jesteś taki naiwny?
Maxim zacisnął pięści.
– Anna, przestań! To mój ojciec.
– Twój ojciec, który cię porzucił? Zapomniałeś, jak zostawił was bez niczego? Zapomniałeś, przez co ty i twoja mama przeszliście?
– Pamiętam wszystko – odpowiedział Maxim stanowczo. – Ale on chce porozmawiać. Może się zmienił.
– Ludzie się nie zmieniają, Maxim. I ty o tym wiesz.
Maxim gwałtownie wstał, jakby chciał odejść, ale zatrzymał się w miejscu.
– Muszę spróbować – powiedział, unikając jej wzroku. – To mój ojciec.
Anna wstała powoli i spojrzała mu prosto w oczy.
– Dobrze – powiedziała cicho. – Rób, jak chcesz. Ale Maxim, jeśli cię znowu zdradzi, nie wybaczę ci tego.
Maxim nie odpowiedział. Wyszedł z pokoju, zostawiając ją samą z myślami.
Spotkanie z ojcem odbyło się następnego dnia. Maxim wrócił do domu później niż zwykle. Anna czekała na niego w kuchni, udając, że jest pochłonięta serialem, ale kiedy wszedł, od razu wyłączyła telewizor.
– I jak? – zapytała, starając się zachować spokój.
Maxim usiadł naprzeciwko niej i pocierał twarz dłońmi.
– On się zmienił – w końcu powiedział.
Anna uniosła brwi.
– Naprawdę? I jak to wygląda?
– On… jest starszy. Zmęczony. Powiedział, że żałuje tego, co się stało. Chce nadrobić stracony czas. Poznać Lisę.
Anna uważnie spojrzała na męża.
– I uwierzyłeś mu?
Maxim odwrócił wzrok.
– Nie wiem. Może tak.
– Maxim, on porzucił was, gdy byliście na skraju. Pamiętasz, jak po szkole pracowałeś, żeby pomóc mamie? A teraz chce po prostu wrócić do twojego życia, jakby nic się nie stało?
– Ańo – podniósł wzrok na nią – nie mogę go po prostu zignorować. To nie jest w porządku.
Westchnęła i ruszyła w stronę kuchni.
– Mam nadzieję, że nie będziesz tego żałował.
Tydzień później ojciec Maxima po raz pierwszy odwiedził ich w domu. Lisa była zachwycona „nowym dziadkiem”, który przyniósł jej ogromnego pluszowego misia. Anna patrzyła na gościa z chłodnym zainteresowaniem.
– U was naprawdę przytulnie – zauważył, oglądając mieszkanie.
– Dziękuję – odpowiedziała krótko Anna.
– Macie własne mieszkanie, czy wynajmujecie? – zapytał, jakby od niechcenia.
– Własne – odpowiedziała Anna, lekko zmniejszając oczy.
Uśmiechnął się.
– Brawo. Teraz tak trudno znaleźć mieszkanie. Pewnie długo oszczędzaliście?
– Wystarczająco – Anna próbowała zmienić temat. – Może herbaty?
Skinął głową, ale jego wzrok wciąż był skierowany na Maxima.
– Maxim, dobrze ci idzie. Widać, że wszystko masz pod kontrolą. Ale jeśli kiedyś będziesz potrzebował pomocy, wiesz, do kogo się zwrócić.
Anna gwałtownie obróciła się, stawiając filiżanki na stole.
– Dziękujemy za ofertę, ale radzimy sobie – jej głos był twardszy, niż chciała.
Ojciec uśmiechnął się, ale kąciki jego ust lekko drgnęły.
– Oczywiście, oczywiście. Chciałem tylko powiedzieć, że zawsze chętnie pomogę.
Kiedy ojciec wyszedł, Anna nie wytrzymała.
– Maxim, wypytywał o nasze mieszkanie. Nie wydaje ci się to dziwne?
Maxim zmęczony usiadł na kanapie.
– Znowu się czepiasz. On po prostu próbował podtrzymać rozmowę.
– Rozmowę? Maxim, on ewidentnie czegoś szuka. I to mi się nie podoba.
– To tylko pytania! – machnął ręką Maxim, nie mogąc powstrzymać irytacji. – Jesteś za bardzo podejrzliwa.
Anna spojrzała na niego, rozczarowana, kręcąc głową.
– Po prostu próbuję chronić naszą rodzinę, ale ty tego nie rozumiesz.
Maxim odwrócił się, a rozmowa zakończyła się na przygnębiającej nucie.
Następnego dnia ojciec pojawił się niespodziewanie, kiedy Maxima nie było w domu.
– Anna, mam nadzieję, że nie przeszkadzam? – zapytał, stojąc w progu z uśmiechem.
Anna chwilę się wahała, ale wpuściła go, starając się zachować spokój.
– Wszystko w porządku. Coś się stało?
– Chciałem tylko porozmawiać – ojciec wszedł do salonu, rozglądając się po mieszkaniu. Jego wzrok zatrzymał się na zdjęciach rodziny stojących na półce.
– Maxim w pracy? – zapytał.
– Tak – odpowiedziała krótko Anna, wciąż uważnie przyglądając się jego zachowaniu.
Usiadł na kanapie, składając ręce na stole i rozpoczął rozmowę.
– Lisa to wspaniała dziewczynka. Świetnie sobie radzisz.
– Dziękuję – Anna starała się nie okazywać emocji.
– Myślę, że dzieci naprawdę potrzebują stabilnej rodziny. A wy jako młode małżeństwo na pewno mieliście trudności.
– Radzimy sobie – odpowiedziała krótko Anna.
Ojciec kiwnął głową, ale nie ustępował.
– Chciałem zaproponować… Mam interesujący projekt. Inwestycja, która może dać dobry dochód. Jeśli zdecydujecie się zainwestować, będzie to świetny początek dla przyszłości Lisy.
Anna poczuła, jak w jej wnętrzu coś się gotuje.
– Nie jesteśmy zainteresowani takimi propozycjami – odpowiedziała sucho.
Ojciec uniósł brwi, jakby zdziwiony jej stanowczością.
– Oczywiście, oczywiście. Chciałem tylko powiedzieć, że zawsze jestem gotów pomóc.
Anna zimno się uśmiechnęła.
– Dziękujemy za troskę, ale radzimy sobie sami.
Jego uśmiech stężał. Wkrótce się podniósł, zdając sobie sprawę, że rozmowa nie idzie w tym kierunku, który by chciał.
– W porządku, idę. Przekaż Maksimowi, że możemy omówić to razem.
Gdy zamknęła za nim drzwi, Anna poczuła ulgę, ale również niepokój. Zdecydowała, że nie może czekać dłużej – czas powiedzieć Maximowi wszystko.
– Chciał, żebyśmy zainwestowali? – Maxim był wstrząśnięty, gdy Anna podzieliła się szczegółami rozmowy.
– Dokładnie – odpowiedziała spokojnie. – Przyszedł, gdy cię nie było, i zaczął wywierać presję.
Maxim usiadł, pocierając czoło.
– Odrzuciłem to – powiedział w końcu.
– Naprawdę? – w jej głosie zabrzmiało ulga.
– Tak, ale… wkurzył się. Powiedział, że nie ufam mu, że straciłem wiarę w rodzinę.
Anna spojrzała na niego, nie ukrywając zmartwienia.
– Masz rację. To nie o zaufaniu. To o tym, by nie powielać starych błędów. Dobrze zrobiłeś.
Maxim skinął głową, przyciągając ją do siebie.
Po kilku miesiącach napięcie opadło. Ojciec już nie dzwonił, a Maxim i Anna skupili się na swojej rodzinie.
Pewnego wieczoru, gdy Lisa bawiła się nowymi klockami, Maxim spojrzał od tabletu.
– Zróbmy coś razem – zaproponował.
– Na przykład? – uśmiechnęła się Anna.
– Zbudujmy dom dla Lisy. Z jej klocków.
Usiedli wszyscy razem na podłodze i zaczęli budować. Anna zauważyła, jak Maxim śmieje się z Lisą, i poczuła, że ich rodzina stała się silniejsza. Teraz mieli swój „dom” – nie z cegieł, ale z zaufania, miłości i zrozumienia.