Na przyjęciu u wspólnego znajomego Władimir i Helena spotkali się po raz pierwszy. Między nimi od razu pojawiło się coś wyjątkowego, a po zaledwie kilku miesiącach zaczęli wspólne życie. Jednak pewna sprawa nie dawała Helenie spokoju – w życiu Władimira była kobieta, którą znał od dziecka. Tłumaczył, że Nastka jest jego wieloletnią przyjaciółką, a ich relacja ma czysto platoniczny charakter.
Helena próbowała nie zwracać uwagi na ich przyjaźń, lecz w jej sercu coraz częściej rodziły się wątpliwości. Zauważała, jak często Władimir wymienia wiadomości z Nastką, jak jego oczy błyszczą na dźwięk jej imienia.
Pewnego wieczoru telefon mężczyzny cicho zabrzęczał.
– Kto to? – zapytała niby od niechcenia.
– Nastka – odpowiedział obojętnym tonem. – Proponuje, żebyśmy jutro poszli razem do kawiarni.
Helena poczuła, jak coś ściska jej żołądek.
– Wiesz co, ja sobie odpuszczę – powiedziała spokojnie. – Mam jutro ważne sprawy.
– Nie przesadzaj – Władimir objął ją lekko. – Nastka to świetna dziewczyna, na pewno się polubicie.
Następnego dnia Helena nie mogła się skupić. Wciąż wyobrażała sobie, jak siedzą w przytulnej kawiarni, uśmiechając się do siebie i tworząc swój własny, odrębny świat, do którego ona nie miała dostępu. W końcu nie wytrzymała i postanowiła sprawdzić sytuację na własne oczy.
Bez problemu odnalazła kawiarnię. Gdy spojrzała przez okno, zobaczyła Władimira i Nastkę. Śmiali się, wymieniali spojrzenia, a w pewnym momencie kobieta położyła dłoń na jego ręce. On nawet jej nie cofnął.
Helena zacisnęła usta i podeszła do ich stolika.
– Widzę, że świetnie się bawicie – powiedziała lodowatym tonem.
Władimir odruchowo zabrał rękę, jakby dopiero teraz zdał sobie sprawę, że ktoś ich obserwuje.
– Helena? Co ty tutaj robisz?
– Przyszłam się przekonać, jak wygląda wasze niewinne spotkanie. I wygląda na to, że moje obawy nie były bezpodstawne.
– Helena, źle to odbierasz – zaczął Władimir, ale nie pozwoliła mu dokończyć.
– Naprawdę? Bo według mnie wygląda to zupełnie inaczej.
Nastka westchnęła i dodała cicho:
– Helena, przesadzasz. Jesteśmy tylko przyjaciółmi.
– Oczywiście – prychnęła Helena. – Tak bliskimi, że nawet nie możecie się powstrzymać od dotyku.
Władimir wstał.
– Porozmawiajmy na osobności.
– Nie widzę takiej potrzeby – ucięła Helena. – Wszystko jest już dla mnie jasne. Życzę wam miłej zabawy.
Wyszła z kawiarni, ale Władimir szybko ją dogonił i chwycił za rękę.
– Helena, czemu tak reagujesz? Między mną a Nastką nic nie ma!
– Tak? – próbowała wyrwać rękę, ale on trzymał mocno. – Więc dlaczego zachowywaliście się, jakbyście byli czymś więcej niż przyjaciółmi?
– Bo jesteśmy sobie bliscy! Ale to tylko przyjaźń, nic więcej!
– Oczywiście…
– Spójrz na mnie – powiedział, patrząc jej prosto w oczy. – Kocham cię. Tylko ciebie. Nastka to tylko przyjaciółka. Uwierz mi.
Helena spojrzała na niego uważnie, szukając choćby śladu kłamstwa, ale zobaczyła jedynie szczerość.
– Przepraszam… Chyba rzeczywiście jestem zbyt podejrzliwa – powiedziała cicho.
– Nic się nie stało. Najważniejsze, że wszystko sobie wyjaśniliśmy – objął ją. – Chodźmy do domu, to spotkanie i tak straciło sens.
Życie toczyło się dalej, a Helena zaczęła ufać Władimirowi. Nawet czasem spotykali się we trójkę. Jednak jedna rzecz zaczęła ją irytować – Nastka często pożyczała pieniądze. Władimir dawał jej bez zastanowienia, a ona nie kwapiła się, by zwrócić. Czasami sama Helena musiała jej pomagać, gdy ta wyjątkowo nalegała.
Irytowało ją to, że Nastka nie potrafiła poradzić sobie sama. Zaczynała pracę, po czym ją rzucała, licząc na pomoc innych.
– Musimy porozmawiać o Nastce – powiedziała któregoś dnia Helena.
– Co się stało? – zdziwił się Władimir.
– Ciągle pożycza od nas pieniądze i nigdy ich nie oddaje. To staje się problemem.
Mężczyzna skrzywił się.
– Heleno, ona ma trudny okres. Jak mógłbym jej nie pomóc?
– Ale my nie jesteśmy bankiem! Mamy własne wydatki i cele.
– Nie przesadzaj, stać nas.
Cierpliwość Heleny zaczęła się wyczerpywać.
– A sprawdziłeś, ile już jej daliśmy?
– Przestań liczyć grosze – rzucił zirytowany.
– Grosze?! – podniosła głos. – Za te pieniądze mogliśmy…
– Dosyć! – przerwał jej. – Będę jej pomagać, czy ci się to podoba, czy nie. Jest moją przyjaciółką.
Helena zrozumiała, że nie przekona go do zmiany zdania.
Kilka miesięcy później wróciła do domu i nie zastała Władimira. Przeszyło ją złe przeczucie. Nagle otrzymała powiadomienie: „Twój mąż złożył wniosek o rozwód”. Jej serce zamarło. Zadzwoniła do niego, ale telefon był wyłączony. Sprawdziła konto bankowe – wszystkie ich oszczędności zniknęły.
Próbowała się z nim skontaktować, ale bezskutecznie. Wkrótce odkryła na jego profilu zdjęcia – Władimir i Nastka przytuleni na plaży. Podpis brzmiał: „Miłość mojego życia!”.
Miesiące mijały, ale Helena nie pozwoliła, by zdrada zniszczyła jej życie. Dwa lata później poznała Andrzeja, odnoszącego sukcesy przedsiębiorcę. Razem założyli firmę i doczekali się córeczki.
Pewnego dnia Władimir, zatrzymując się na światłach, zobaczył Helenę na ulicy. Zmieniła się. Była pewna siebie, elegancka, uśmiechnięta. Szła obok mężczyzny trzymającego ich córkę na rękach.
Patrzył na nich z goryczą. Stracił ją i wszystko, co mieli. Kiedy pieniądze się skończyły, Nastka znalazła nowego „sponsora” i porzuciła go bez słowa.
Światła zmieniły się na zielone, ale on nadal patrzył. W końcu westchnął i odjechał, rozumiejąc, że sam zniszczył swoje życie.