Zaproszenia ślubne leżały starannie poukładane w wysokim stosie na kuchennym stole. Olga po raz kolejny je przeliczała, choć dokładną liczbę zaproszonych gości znała już na pamięć od ponad miesiąca. To było jedno z tych drobnych zadań, które pomagały jej poczuć kontrolę nad całym chaosem przygotowań.
— Maksim, co myślisz o tym, żeby winietki zrobić w złotych tonacjach? — zapytała, przesuwając palcem po krawędzi jednego z prototypów. — Myślę, że doskonale wpasują się w aranżację stołów, idealnie podkreślą centralne dekoracje.
Maksim oderwał się na chwilę od ekranu laptopa i rzucił na nią szybkie, nieco nieobecne spojrzenie.
— Szczerze mówiąc, kochanie, nie mam pojęcia, co to są te „centralne dekoracje”. Ale ufam twojemu wyczuciu w stu procentach — odpowiedział, wzruszając lekko ramionami.
Olga uśmiechnęła się lekko, doceniając jego wsparcie, które od początku ich związku było dla niej bardzo ważne. Wiedziała, że przygotowania do ślubu to dla niej przede wszystkim sposób wyrażenia miłości i zaangażowania, a Maksim choć nie zawsze rozumiał detale, zawsze starał się ją wspierać.
W ich relacji, mimo różnic, zawsze znajdowała się przestrzeń na wzajemny szacunek i kompromisy, co dawało jej siłę do dalszego działania. Teraz, gdy zbliżał się ich wielki dzień, każde drobne szczegóły zdawały się mieć ogromne znaczenie, a wsparcie Maksima było dla niej bezcenne.